Przez osiem tygodni korzystałam z darmowych ćwiczeń popularnej instagramerki. Było warto?

Od kiedy musimy się izolować i spędzać czas w domu, wolne chwile wykorzystuję na ćwiczenia. Postanowiłam sprawdzić, jakie efekty dają treningi kilka razy w tygodniu z ćwiczeniami proponowanymi przez popularną instagramerkę. Oto one!

"Projekt ciało" na myfitness.gazeta.pl to cykl poświęcony zdrowemu odżywianiu i aktywności fizycznej. Co tydzień we wtorek znajdziecie nowe materiały.

Od dawna obserwuję na Instagramie dziewczyny, które ostro trenują i chwalą się efektami. Do tego grona należy Agata Hincyngier, która na profilu zebrała już 297 tysięcy obserwujących, wydaje ebooki, dotyczące diety i ćwiczeń w domu, układa jadłospisy, a także prowadzi firmę z sprzętem do treningów. Agata chętnie dzieli się wiedzą z fankami i w swojej ofercie ma nie tylko płatne ebooki, ale także darmowe ćwiczenia, które można znaleźć zarówno na Instagramie, jak i na Youtubie. W pewnym momencie stwierdziłam więc, że nic nie tracę, testując jej treningi. I wzięłam się do pracy.

Przygotowanie do ćwiczeń

Agata Hincyngier wykorzystuje do treningów gumy oporowe, więc musiałam się w nie zaopatrzyć. Miałam jakieś stare, które jednak nie spełniał moich oczekiwań - były za słabe i generowały za mały opór. Kupiłam więc zestaw gum. Podejrzewam, że ćwiczenia te można wykonywać również bez żadnych sprzętów, ale gumy dają świetne efekty.

Eksperci porównują je do efektów, które przynoszą treningi z obciążeniem. Podstawowym efektem ćwiczeń z gumą jest wymodelowanie sylwetki i wzmacnianie mięśni – poszczególnej partii lub całego ciała. Na dodatek dzięki ćwiczeniom z gumami dość szybko poprawimy kondycję, wytrzymałość i przyspieszymy utratę zbędnych kilogramów.
Ćwiczenia z gumami pozwolą także przyspieszyć naszą przemianę materii, a wykonywane regularnie, kilka razy w tygodniu, korzystnie wpływają na pracę układu sercowo-naczyniowego - informuje myfitness.gazeta.pl

Więcej: Ćwiczenia z gumami. Jakie efekty przynoszą ćwiczenia z gumami? Przykładowe ćwiczenia z gumą

 

Początek treningów

Na Instagamie Agata Hincyngier przygotowała kilkanaście zestawów treningowych, które podzieliła na tygodnie. W każdym tygodniu dostajemy pięć treningów, które możemy rozłożyć według własnego uznania, np. w poniedziałek trenować nogi i pośladki, we wtorek plecy i klatkę piersiową, w środę zrobić dzień przerwy, w czwartek znów nogi i pośladki, w piątek ramiona i brzuch, w sobotę dzień przerwy, a w niedzielę nogi i pośladki. Przed każdym treningiem obowiązkowa jest rozgrzewka, a w po ćwiczeniach trzeba pamiętać o rozciąganiu.

Agata Hincyngier
Agata Hincyngier Instagram/aagata_h

Zgodnie z radami Agaty zaczęłam treningi od zestawu przeznaczonego na pierwszy tydzień, który zaczynał się do ćwiczeń na nogi i pośladki. Nie będę ukrywać, że łatwo nie było, bo treningi instagramerki faktycznie dają popalić. Trening zajął mi 40 minut i każdy kolejny, bez względu na partię ciała, trwał mniej więcej tyle samo czasu.

Po pierwszym dniu treningowym miałam spore zakwasy, mimo że przecież do tej pory regularnie ćwiczyłam z innymi trenerkami. Oznacza to tylko tyle, że treningi Agaty zadziałały na nieruszane od dawna partie mięśni. No i dobrze, w końcu czułam, że porządnie poćwiczyłam. Następnego dnia przyszła pora na trening pleców i klatki piersiowej, więc nogom i pośladkom dałam odpocząć, co też wyszło im na dobre.

Konieczna regeneracja

Agata Hincyngier tworząc zestawy treningowe, nie zapomniała wspomnieć o regeneracji, którą i ja wdrożyłam do swojego planu ćwiczeń. Mimo że czasem dzień bez treningu potrafi nieźle wybić z rytmu i potem trudniej zmobilizować się do powrotu na matę, to jednak nie można o tym zapominać. Jak się okazuje bowiem, regeneracja jest niezbędna.

Celem każdej sesji treningowej jest spowodowanie mikrourazów mięśni, które podczas regeneracji przyczyniają się do rozbudowy mięśni. Bez regeneracji trenowanie może być stratą czasu. Więc co dokładnie dzieje się podczas rekonwalescencji? To oczywiście zależy od cech indywidualnych danej osoby i aktywności, ale ogólnie rzecz biorąc, cztery różne procesy:
Synteza białka: to właśnie ten proces prowadzi do wzrostu mięśni. Cztery godziny po treningu są kluczowe - w tym czasie nasz organizm jest w stanie zsyntezować nawet o 50 proc. więcej białek niż zazwyczaj.
Odbudowa włókien mięśniowych: Mikrourazy we włóknach mięśniowych są normalną częścią ćwiczeń. Szczególnie, gdy silnie obciążamy nasze mięśnie. Regeneracja po treningu pozwala tym włóknom się zagoić i wzmocnić.
Uzupełnienie płynów: W trakcie treningu obficie się pocimy (i tracimy dużo płynu przez wydychane powietrze). Nawodnienie przed, w trakcie i po treningu jest ważne, ponieważ płyny pomagają dostarczyć składniki odżywcze do organów i mięśni przez układ krwionośny.
Usuwanie produktów przemiany materii: Kwasy (poprzez ten brzydki mały proton związany z mleczanem) kumulują się podczas treningu, a regeneracja daje ciału czas na przywrócenie prawidłowego pH mięśniowego i przywrócenie śródmięśniowego przepływu krwi w celu dostarczenia tlenu (między innymi) - informuje muscle-zone.pl.

Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko grzecznie odpuścić trening dwa razy w tygodniu. Tak też robiłam.

Efekty po ośmiu tygodniach ćwiczeń

Domyślam się, że u każdego efekty ćwiczeń proponowanych przez Agatę będą inne. Wszystko zależy od wymiarów wyjściowych, celu oraz sposobu żywienia. Prawdopodobnie treningi Agaty mogą pomóc nabrać masy mięśniowej, ale tylko pod warunkiem, że będzie się jednocześnie na dodatnim bilansie kalorycznym, czyli zwiększy się przyjmowaną liczbę kalorii. Ja chciałam trochę schudnąć, więc obcięłam 300 kalorii z codziennej diety, tworząc w ten sposób ujemny bilans kaloryczny. Zależało mi również na "ruszeniu" ignorowanych dotychczas przeze mnie partii ciała, czyli ramion, pleców i klatki piersiowej. Zazwyczaj skupiałam się na ćwiczeniach nóg i pośladków, całkowicie "olewając" górną połowę ciała. Skutek był taki, że miałam bardzo słabe ręce, które szybko mi drętwiały, gdy chwilę dłużej musiałam potrzymać je w górze. Teraz po tych ośmiu tygodniach ćwiczeń z Agatą już widzę różnicę. Jestem w stanie więcej unieść, mogę robić również pompki bez większych problemów. Silne ręce na pewno przydadzą mi się na kolejnym spływie kajakowym.

Jeśli chodzi o wymiary, to trochę się zmieniły, ale niewiele. W moim przypadku nie ma raczej mowy o spektakularnej metamorfozie przed i po, po prostu nieco wysmukliło mi się ciało. Z talii ubył mi jeden centymetr, z bioder ze dwa, więc bez szału, ale muszę podkreślić, że to kwestia bardzo indywidualna.

efekty ćwiczeń
efekty ćwiczeń Kinga Molenda

Bez względu na to, jakich efektów oczekujecie i czy szukacie inspiracji oraz motywacji do ćwiczeń, śmiało możecie zajrzeć na profil Agaty Hincyngier. Ćwiczenia dają popalić, mięśnie płoną, pot się leje i kalorie się spalają, a więc mamy tu wszystko to, czego potrzebujemy i to całkiem za darmo.

Więcej o: