Anna Lewandowska oprócz zachęcania do aktywności fizycznej oraz inspirowania do przygotowywania oryginalnych potraw, stara się dostarczać wiedzy na temat zdrowego i świadomego odżywiania. Trenerka zauważa, że często pod natłokiem rzeczy znajdujących się na półkach sklepowych, sięgamy po te najtańsze lub najbardziej przyciągające wzrok, bez uprzedniego przeczytania etykiety ze składem, co powinniśmy zrobić na samym początku. Lewandowska przedstawiła listę składników, które powinny nas szczególnie zaniepokoić. Jeśli jedną z tych rzeczy znajdziemy w składzie - lepiej odstawmy produkt na półkę.
Trenerka opublikowała zakazaną listę na swoim blogu, zwracając uwagę, jaka ilość konkretnego składnika jest jeszcze dozwolona, a kiedy może nam poważnie zaszkodzić. Tym sposobem, zwróćmy uwagę na pięć poniższych składników, znajdujących się w żywności.
To jedna z najczęściej używanych przypraw, dzięki której dania nabierają wyrazistości w smaku. Przez to, że sól dodaje się praktycznie do wszystkiego, bardzo łatwo jest ją przedawkować. W codziennej diecie powinniśmy spożywać nie więcej, niż płaską łyżeczkę soli dziennie, czyli, jak podaje Lewandowska, 5 mg tego produktu. Zamiast soli, do żywności często dodawana jest sód. Jej dzienna dawka, której nie powinniśmy przekraczać wynosi 1500 gramów na dobę. Najwięcej soli znajdziemy w łosiu wędzonym, wędlinach, płatkach kukurydzianych czy mineralizowanych wodach, pieczywie czy dojrzewających serach - czytajmy etykiety, aby nie przekroczyć zalecanej ilości!
Jest to kolejna najczęściej dodawana do żywności substancja. Słodzimy kawy, herbaty, jemy słodycze, ale cukier znajdziemy też w takich produktach, jak pieczywo, jogurty, keczup czy... mięso. Z tego względu jego ilość w naszej diecie drastycznie rośnie. Równie niebezpieczne są słodziki, które nie w większości nie występują w naturze. Trenerka poleca używanie ksylitolu, który zawiera o 40% mniej kalorii, niż tradycyjny cukier i nie wpływa na wydzielanie insuliny. Mimo że jest zdrowszy, nie przesadzajmy z jego ilością - w nadmiarze może prowadzić do otyłości.
Koszenila (E120) to czerwony barwnik, do którego produkcji używa się owadów, żerujących na kaktusach w Ameryce Północnej. Pomimo tego, że insekty nie szkodzą zdrowiu, razem z nimi do żywności mogą dostać się zanieczyszczenia, które wywołują reakcje alergiczne.
Popularne na etykietach E21 to substancja, która nadaje produktom charakterystyczny mięsny smak. Znajdziemy ją w kostkach rosołowych, gotowych mieszankach z przyprawami oraz mięsie. W niewielkich ilościach jest niegroźny, jednak w nadmiarze prowadzi do problemów z hormonami, wzrokiem oraz układem nerwowym.
E210, czyli kwas benzoesowy, jest substancją konserwującą żywność, chroniącą przed rozwojem pleśni i grzybów. W zbyt dużych ilościach powoduje zatrucie, podrażnienia żołądka oraz alergię. Jeśli nasz produkt smakuje inaczej, niż zwykle i zostawia dziwny posmak lub napój zaczyna dziwnie mętnieć, mogą to być oznaki, że kwasu w naszej żywności jest zbyt dużo.