W pogoni za modnym trendem usprawiedliwiania naszych zachcianek ("a kto tego nie lubi?"), w miejsce przyznania się do własnych słabości, przedstawiam Wam nie tylko kilka sposobów na zastąpienie codziennych, wysokokalorycznych przekąsek ich zdrowszymi substytutami, ale również wytłumaczę tajemnicę niektórych "kulinarnych kusicieli".
Pizza powoli wydaje się stawać typowym polskim daniem, biorąc pod uwagę ilość restauracji serwujących ten przysmak w naszym kraju można pomyśleć, iż konkurujemy z powodzeniem na tym polu z całym półwyspem apenińskim oraz połową włoskiej dzielnicy w Nowym Jorku. Wspólną cechą serwowanych pizzy, niestety oprócz wątpliwej jakości samego dania, jest tajemniczy składnik kazeina, odpowiedzialny za nasz wielki sentyment do tej włoskiej specjalności. Ser żółty, którego na pizzy raczej nie trzeba specjalnie szukać, jest bogatym źródłem tej proteiny. Jako ser podpuszczkowy zawiera on duże ilości tego białka, które według naukowców silnie oddziałuje na ośrodek przyjemności w mózgu. Dodatkowo ser mozarella jest bogaty w nasycone kwasy tłuszczowe, a ciasto pizzy ma wysoki indeks glikemiczny (IG). Dlatego postarajmy się spożywać kazeinę w "lepszym towarzystwie", tym samym zaspokajać naszą włoską zachciankę jej zdrowszą wersją.
Możesz ciasto na pizze zrobić z mąki orkiszowej, która ma niski IG i sporo błonnika, ser żółty zamienić na mozzarellę light, która ma znacznie mniej tłuszczu. Do pizzy dodaj warzywa i chude mięso bogate w błonnik pokarmowy, dzięki temu szybciej się nasycisz, a tym samym zjesz mniej i dostarczysz mniej kalorii do organizmu. Gwarantuję, że tak przygotowana pizza jest zdrowa i smaczna, a czas spędzony na jej domowym przygotowaniu zaprocentuje, kto wie - kwiatami od męża i buziakiem od dzieci!
Do niedawna ich ilość to barometr "dobrze" spędzonego popołudnia na mieście z dzieciakami. Pod względem popularności, śmiało stające w konkury w pizzą, lecz wywołujące jakby mniejsze poczucie winy, w końcu Polska to kraj "ziemniakiem stojący", więc tradycja zobowiązuje. Niestety frytki, czyli smażone na głębokim tłuszczu ziemniaki, to bogate źródło tłuszczu, węglowodanów o wysokim IG, a tym samym kalorii, jeżeli dodamy do tego brak błonnika receptura tej przekąski wypada dość niekorzystnie. Produkty o wysokim IG, sprawiają, iż poziom glukozy w naszym organizmie szybko wzrasta, ale i równie szybko spada, jednak zanim spadnie, poziom zadowolenia również szybko rośnie. Właśnie tu naukowcy doszukują się przyczyny podświadomej chęci spożywania produktów o wysokim IG. Węglowodany proste, w które bogate są frytki, są więc odpowiedzialne za krótkotrwałe lecz przyjemne uczucie zadowolenia . Sposób na niepozbawianie się dobrego humoru, co więcej utrzymanie go na dłużej, jest całkiem prosty. Jedzmy więcej produktów bogatych w tryptofan - aminokwas wchodzący w skład białek (chude mięso, ryby, banany, awokado) oraz produktów bogatych w magnez (orzechy, kakao), a nasz poziom serotoniny nie będzie wymagał ciągłego stymulowania.
Dla wszystkich tych, którzy z frytek jednak nie chcą rezygnować proponuję przygotowanie ich wersji light, ale równie smacznej. Ziemniaki kroimy na cieniutkie plasterki, solimy solą potasową, która wzbogacona o ten pierwiastek, usuwa nadmiar sodu z organizmu oraz oprószamy ziołami prowansalskimi. Frytki pieczemy w piekarniku, aż do przyrumienienia. Gorące smakują wspaniale, są chrupiące i pachnące. Tak przygotowana przekąska ma mniej tłuszczu i kalorii.
Dla wielu niezastąpiony rarytas. Często nadużywana, a przecież przejedzenie słodyczami nie należy do najprzyjemniejszych stanów. Sięgamy po nią nie tylko kiedy chcemy po prostu zjeść coś słodkiego ale i, co dla niektórych może być sporym zaskoczeniem, intuicyjnie w momentach stresu i zdenerwowania. Nie bez kozery ponieważ czekolada, a dokładniej kakao w niej zawarte, zawiera magnez, pierwiastek wpływający kojąco na nasze nerwy, uczestniczący w procesach przekazywania sygnałów w układzie nerwowym człowieka . Skoro sięgamy po czekoladę gdy jesteśmy zestresowani, najlepszym sposobem na uniknięcie tej zachcianki będzie po prostu... mniej się denerwować, a przez to nie wytrącać nadmiernie zasobów magnezu z naszego organizmu. Wyeliminowanie stresu nie jest łatwe, dlatego dla tych, którzy do najspokojniejszych nie należą, pozostaje dbać o odpowiedni poziom magnezu w organizmie jedząc zarówno produkty w niego bogate: kakao, orzechy, pieczywo pełnoziarniste i płatki owsiane, nie stroniąc również od produktów bogatych w wapń i witaminy z grupy B, które także wzmacniają nasz układ nerwowy.
Satysfakcjonującym dla nas zamiennikiem tłustych czekolad, czyli tych które zawierają stosunkowo mało dobrej jakości ziaren kakao, a dodatkowo nie są wolne od dużych ilości cukru, będzie kakao z mlekiem w swojej najlepszej gatunkowo postaci. Napój ten zapewni nam dużą dawkę magnezu natomiast nie podniesie nam poziomu cukru we krwi, tak jak sprawi to słodka, tłusta czekolada.
Dla niektórych najlepsze wśród deserów, bez których konsumpcji, obiadu niedzielnego nie można uznać za zakończony. Naukowo stwierdzono, iż jedząc ten zimny przysmak, pobudzamy w naszym mózgu ośrodek zadowolenia, już z tego powodu nie warto zupełnie z zimnych produktów rezygnować . Kobiety będące na restrykcyjnych dietach, ubogich w tłuszcze, właśnie jedząc lody dostarczają je sobie w odpowiedniej ilości. Dlatego będąc na diecie tak trudno przejść obojętnie obok stoiska z lodami. Chęci na uzupełnienie tłuszczu w diecie nie możemy zniwelować, ale przynajmniej możemy dostarczyć do organizmu tłuszcze lepszej jakości. Zamiast lodów wybierzmy mrożony mix owocowo-jogurtowy, który obok wapnia i błonnika, nie dostarczy nam dużej ilości kalorii oraz nasyconych kwasów tłuszczowych.
Mam nadzieję, iż dzięki powyższym wskazówkom i radom świat kalorycznych przekąsek, lodów i fast foodów stanie się odrobinę mniej groźny, w imię zasady, iż wróg którego lepiej się poznaje, staje się odrobinę mniej straszny. Zachęcam do uważnego słuchania swojego organizmu, jego potrzeb i zachcianek, a gwarantuję iż niektóre z nich dadzą się poskromić o wiele łatwiej i przyjemniej niż się to nam na początku wydaje.
Artykuł napisała Aneta Łańcuchowska, Poradnia Dietetyczna "hälsa" ( halsa.pl )