Kate Winslet wspomina falę krytyki po premierze "Titanica". "Pisali, że gdybym tylko zrzuciła dwa kilo, Leo zmieściłby się na tratwie"

Kate Winslet niedawno udzieliła obszernego wywiadu dla "The Guardian". W rozmowie pojawił się temat body shamingu, jakiego doświadczyła wówczas dwudziestodwuletnia aktorka.

Dla Kate Winslet rola w "Titanicu" okazała się przełomowa. Po premierze aktorka zyskała ogromną popularność. Niestety, wraz z rozpoznawalnością, o Winslet pojawiło się też wiele nieprzychylnych artykułów, dotyczących jej wyglądu. Po latach Kate wspomina, że materiały pojawiające się w brukowcach były dla niej bardzo trudne i niezrozumiałe. Młodziutka gwiazda nie mogła przeboleć faktu, jakiej ocenie poddawane jest kobiece ciało.

Zobacz wideo "Ammonite". Lesbijska miłość Kate Winslet i Saoirse Ronan w zwiastunie nowego filmu

Kate Winslet gorzko wspomina dni po premierze "Titanica"

Winslet przyznała, że dotknęło ją coś, na co narażone są wszystkie kobiety, które pracują w Hollywood. Po kinowej premierze światowego hitu jednym z głównych powracających w mediach tematów była... jej waga.

To było w pewnej mierze zabawne, ale przede wszystkim okrutne i szokujące. Wciąż się zastanawiam, dlaczego dziennikarze komentowali mój wzrost, wagę. Pisali też o mojej rzekomej diecie. To wszystko sprawiało, że okropnie się denerwowałam. Dokładnie pamiętam jeden z komentarzy. Pisali, że gdybym tylko zrzuciła dwa kilo, Leo zmieściłby się na tratwie - wspomina Kate.

Aktorka dodaje, że nie rozumiała, dlaczego tyle ludzi akurat na to zwracało uwagę. Miała sylwetkę przeciętnej dwudziestolatki. Winslet dodaje, że pamięta, co się stało, gdy próbowała się bronić.

Dostałam etykietę bycia szczerą i bezczelną - zdradziła w "The Guardian".

Mimo  trudnych przeżyć, z którymi musiała się zmierzyć, Winslet nie żałuje, że podjęła się wyzwania zagrania Rose. Choć szybki rozwój kariery w Hollywood był dość stresujący.

Kate Winslet obecnie możemy zobaczyć w filmie "Amonit", który światową premierę miał we wrześniu 2020 roku.

Więcej o: