- Szczerze mówiąc, jak byłam na ostatnim meczu towarzyskim w Poznaniu to pierwszy raz się tak stresowałam, żeby wszystko dobrze poszło, żeby Jankowi nic się nie stało.
- Piłka nożna jest u Janka na pierwszym miejscu. To jego praca. Dlatego przed mundialem, tak jak podczas ligi, wszystko u nas wygląda tak samo: praca, praca, praca.
- Często oglądamy filmy, wspólnie gotujemy albo gdzieś wyjeżdżamy. Kiedy Janek przylatuje do Polski, to bywa tak, że całe dnie spędzamy ze znajomymi.
- Gdy jestem w Anglii, to zazwyczaj spędzamy czas w domu, oglądając coś na Netflixie, czasem pójdziemy coś zjeść na miasto. Niestety Janek nie może robić wielu ekstremalnych rzeczy, żeby nic mu się nie stało, więc raczej stawiamy na klasyczny relaks.
- Jeszcze w Polsce. Janek chce, żebym przeniosła się do Anglii, ale czas pokaże, jak to będzie.
- Lecę na pierwszy mecz do Moskwy, ale później nie wiem, czy nie wrócę do Soczi i już tam zostanę. W trakcie mundialu i tak będę musiała wrócić na chwilę do Polski, bo mam tu trochę obowiązków.
- Zawsze wysyłam mu wiadomości głosowe ze słowami wsparcia. Teraz zapewne będzie to wyglądało tak samo.
- Janek napisał do mnie na Instagramie, ale ja mu nie odpisywałam przez dłuższy czas. Potem napisał do mnie na Snapchacie i wtedy zaczęliśmy rozmawiać. Jakiś czas później zaprosił mnie na mecz Polska-Kazachstan i na tym meczu tak naprawdę najpierw poznałam jego menadżerów, później jego rodziców, a na samym końcu Janka (śmiech). Byłam wtedy bardzo zestresowana!
- Lubię oglądać, jak Janek gra. Wtedy sprawia mi to wielką przyjemność. Sama z siebie nie włączam jednak transmisji meczów w TV, nie oglądam też wszystkich, które śledzi Janek.
- Chyba chciałabym być trenerem, żeby rządzić! (śmiech).
- Tak, ale zazwyczaj wygląda to tak, że gotujemy razem. Ulubionym daniem Janka, które mu często przygotowuję, jest makaron ze szpinakiem i kurczakiem.
- Zazwyczaj ogląda filmiki motywujące i słucha polskiego rapu. To go nakręca do
działania.
- Jan Bednarek! W moim rankingu drugie miejsce zajmuje Wojciech Szczęsny, bo jest trochę do Janka podobny. Jak Janek będzie starszy, to myślę, że będzie wyglądał jak Wojtek (śmiech).
- Janek ma zdecydowanie więcej par butów niż ja. Kiedy przychodzi do domu, to pierwsze co robi to... myje buty! Kiedy widzi, że moje są brudne, zabija mnie wzrokiem. Wtedy wiem, że nie pozostaje mi nic innego, jak natychmiast je wyczyścić (śmiech). Janek ma mega fetysz na punkcie butów!
5 niezawodnych ćwiczeń Dominiki Grosickiej! Możesz je zrobić w przerwie meczu
- Coś tam przewinęło mi się w mediach. Myślę, że ludzie tak nas odbierają, bo jesteśmy
podobni do siebie i cały czas się uśmiechamy!
- Chodziłam do liceum plastycznego, gdzie uczyłam się na kierunku grafika komputerowa i obecnie właśnie ta grafika komputerowa jest moją pracą. Robię m.in.: logotypy dla firm. W wolnych chwilach maluję. Chodziłam też na zajęcia z rysunku architektonicznego, bo chciałam studiować architekturę. Plany trochę mi się zmieniły i teraz myślę o protetyce.
- Zajmuję się tym od jakichś czterech lat, ale to jest bardziej hobby niż praca. Lubię to robić, dobrze się czuję przed obiektywem, ale z fotomodelingiem nie wiążę przyszłości.
- Muszę się przyznać, że w ogóle nie ćwiczę, więc swój wygląd muszę zawdzięczać genom! (śmiech).
- Kiedy jestem z Jankiem to dbam o dietę, ale gdy jestem sama, to czasem pozwalam sobie na pizzę itp.
- To nie jest tak, że jej nie ma, bo czasem chodzę na siłownię poćwiczyć, jeżdżę na rolkach i rowerze. Jest jednak jedna rzecz, którą robię regularnie. Co roku biorę udział w biegu na 8 kilometrów imienia mojego, świętej pamięci, taty. Zawsze daję tam z siebie 100 proc., choć nigdy nie przygotowuje się do tego wcześniej.
- Życz nam szczęścia i tego, żeby wszystko nam się udało, bo tak naprawdę nie wiadomo, co będę studiować i gdzie będę studiować. I żebyśmy to wszystko razem przetrwali. I oczywiście życz powodzenia na mistrzostwach!
- Ja również dziękuję.