Cześć Dagmara! Słuchaj, wytłumacz mi, jak to jest, że pewnego dnia wstajesz i stwierdzasz, że to co robisz Ci nie wystarcza, że nie jesteś usatysfakcjonowana z tego, jak wygląda Twoje życie i tak naprawdę z dnia na dzień je zmieniasz? Skąd taka decyzja i przede wszystkim skąd taka motywacja w Tobie do tak wielkich zmian?
Masz rację, moja metamorfoza wiąże się nie tylko z moim wyglądem, ale z całym moim życiem. Moja przygoda z siłownią zaczęła się 3 lata temu, kiedy podjęłam decyzję, że chcę zadbać o moją sylwetkę i zrzucić nieco kilogramów. W przeciągu 3 miesięcy schudłam 9 kg i zakochałam się w treningu siłowym i postanowiłam zmienić swój zawód. Teraz jestem trenerem personalnym. Postanowiłam razem z moją koleżanką wystartować w zawodach kulturystycznych bikini fitness. Do tej pory cały czas ćwiczę nad moją sylwetką, a sporty sylwetkowe i zawody stały się moją ogromną pasją.
Rozumiem, ale skąd taka decyzja? Delikatna kobieta na co dzien pracująca w biurze postanowiła zostać kulturystką?
Dokładnie. Byłam zwykłą dziewczyną pracującą w biurze i od momentu startu pracy w takim trybie siedzącym zauważyłam zmiany w swojej sylwetce. Wiedziałam, że idąc na siłownię potrzebuję pomocy profesjonalisty. Sama nie wiedziałam jakie ćwiczenia wykonywać, czy samo cardio, czy coś z ciężarami… Jak każda dziewczyna bałam się sięgnąć po sztangę, co jest ogromnym błędem, ponieważ trening siłowy niesamowicie modeluje naszą sylwetkę. Nie bójcie się dziewczyny, że od razu będziecie miały mięśnie jak u Arnolda, absolutnie nie.
Czyli na początku Twoim celem było schudnięcie i poprawa wyglądu Twojej sylwetki?
Moim celem przy tej redukcji była sesja zdjęciowa, którą sobie wymarzyłam, żeby była w stylu takim właśnie FIT, takim sportowym. Tak mi się to spodobało, że nie poprzestrzelam na samej sesji, ale poszłam dalej w sporty sylwetkowe.
A jak zmieniła się Twoja dieta? Musiałaś wprowadzić duże zmiany?
Jeżeli chodzi o moją dietę i zalecenia od trenera – nie różniły się znacząco od tego, jak jadłam, bo byłam przekonana, że jem zdrowo. Ale zdrowo to nie znaczy, że całą paczkę bakalii, tylko garść orzechów, więc tu były takie zmiany w tej mojej diecie. 5 posiłków, regularne pory jedzenia, małe porcje tego jedzenia, a u mnie wcześniej bywało tak, że zapominałam o którymś posiłku i na kolacje zjadałam ogromne ilości.
A jak z Twoją motywacją? Od początku do końca trzymałaś się zaleceń trenera i ścisło pilnowałaś tego, co ląduje na Twoim talerzu?
Nie zawsze było tak kolorowo i z taką werwą i motywacją chodziłam na treningi, trzymałam dietę. Pierwszy miesiąc był bardzo ciężki. Później przyznaję, że było wszystko co do grama wyliczone, ale po zakończeniu mojej sesji zdjęciowej, która była moim celem… no niestety wpadłam w taki, tygodniowy niemalże, cug, na zasadzie jem co chcę i ile chcę. No cóż, nie jesteśmy idealne…
Oczywiście, że nie. Ciężko jest pracować, trenować, gotować i trzymać dietę cały czas na 100% Ale z tego, co wcześniej wspominałaś później wystartowałaś w zawodach. Jak wróciłas do formy?
Trzeba tylko po prostu spojrzeć na siebie i zapytać się czy warto tracić wszystko to, na co tak ciężko pracowałyśmy. Ja tak popatrzyłam na siebie i wzięłam się w garść dalej.
I od tamtej pory nie pozwalasz sobie już na żadne odstępsta od diety?
Nie do końca. Żeby wszystko w głowie byłow porządku i żebym nie myślała cały czas o jedzeniu staram się raz na jakiś czas naprawdę odsapnąć, odpocząć od diety i zjeść coś, czego mój organizm potrzebuje. Taki oszukany posiłek i taka swobodę w diecie stosuję mniej więcej raz na dwa tygodnie i naprawdę to wystarczy, bo myślę sobie, że za parę dni zjem coś pysznego np. moja słabość jest popcorn. Gdy zjem go sobie – porządną wielką pakę, w kinie najczęściej, to ten popcorn starcza mi na długa, długą chwilę i tak jest niemalże z każdym moim tzw. cheatmeal’em. Postarajcie się wyznaczyć sobie jakiś dzień w tygodniu, czy w miesiącu i do niego możecie dążyć, a tak to trzymajcie dietę.
Masz rację, to zdrowe podejście. A masz coś co chciałabyś przekazać naszym czytelniczkom? Coś, co mogłoby je zmotywować i wesprzeć?
Na zakończenie mojej historii chciałam Wam powiedzieć, że te zmiany które wprowadziłam w moim życiu są zmianami na stałe i tu tkwi całe meritum sprawy. Zmieniamy coś, żeby zmienić swoje ciało, ale nie na pewien okres, tylko na całe nasze życie. To mają być zdrowe nawyki żywieniowe, zdrowe nawyki aktywności fizycznej, a nie chwilowa przygoda z siłownią, czy z inną dyscypliną sportu. Pamiętajcie, że nie tylko wygląd Wasz się liczy, ale też zdrowie. Trzymam za Was bardzo mocno kciuki, za Wasze metamorfozy, za to żeby Wam się udało i żebyście osiągnęły swoje cele.