Opinia producenta: Mleczko zapewnia naturalnie wyglądającą opaleniznę bez słońca przez cały rok. Dzięki zawartym w mleczku dwóm wysokiej jakości składnikom barwiącym: DHA i erytrulozie skóra szybko nabiera koloru naturalnie wyglądającej i trwałej opalenizny. Bogate w wyciągi ze słonecznika (olejek i płatki) mleczko zapobiega powstawaniu wolnych rodników oraz zmniejsza ilość uszkodzonych komórek. Dzięki lekkiej i jedwabistej konsystencji emulsja natychmiast się wchłania, pozostawiając skórę miękką i dając uczucie komfortu.
Cena: ok. 100 zł
Balsam jest gęsty, kremowy, łatwo się rozprowadza i idealnie pokrywa skórę. Co zaskakujące przy takiej konsystencji, dobrze się wchłania, chociaż zostawia delikatną, brązującą warstewkę. Chociaż to bardziej balsam stopniowo brązujący, opalenizna pojawia się już po pierwszym użyciu i jest zdecydowanie widoczna.
Ocena: 4,5/5
Opinia producenta: Dzięki formule bogatej w składniki aktywne balsam nie tylko delikatnie brązuje skórę (DHA Rapid), ale również chroni jej komórki przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Balsam intensywnie nawilża i odżywia, dzięki zawartości oleju winogronowego, hialuronianu sodu i masła shea. Balsam jest odpowiedni dla skóry wrażliwej, skłonnej do podrażnień i alergii.
Cena: ok. 45 zł
Co prawda nie mam skóry wrażliwej czy skłonnej do alergii, ale od czasu do czasu zdarzają się niespodzianki, w postaci podrażnień i przesuszenia. Niektóre balsamy brązujące pogarszały stan skóry, powodując nieprzyjemne swędzenie. Czasem balsam rozprowadzał się nierówno, w suchych partiach robiąc plamy. Niczego takie nie zauważyłam w przypadku balsamu Iwostin. Czuję, że skóra jest dobrze nawilżona, nie ma uczucia ściągnięcia czy swędzenia. Kolor jest delikatny, nie ma plam czy nierówności, nawet na łokciach i kolanach. Zapach jest charakterystyczny dla samoopalaczy, ale nie jest silny, "wychodzi" po kilku godzinach od nałożenia.
Ocena: 4.5/5
Opinia producenta: Zaletą balsamu jest lekka i nieklejąca się tekstura, która jest łatwa do nałożenia i która nie spływa ze skóry. Kwiatowy i kobiecy zapach otula ciało słodkim, uwodzicielskim zapachem.
Cena: ok. 96 zł
Dzięki temu balsamowi zapomniałam o wszelki lepiących, brzydko pachnących balsamach robiących plamy i brudzących pościel! To naprawdę bardzo dobry balsam nawilżający o jednym z najładniejszych zapachów, jaki miałam okazję używać. Stosuję ten balsam na noc, raz na kilka dni, tak, jak tradycyjny balsam. Nie muszę uważać na takie miejsca, jak stopy, kolana czy łokcie, bo balsam daje równomierny, delikatny, złocisty kolor. Polecam!
Ocena: 5/5
Opinia producenta: Mus zapewnia naturalną opaleniznę skóra twarzy i ciała, ma przyjemny zapach. Szybko się wchłania, nie pozostawiając śladów na ubraniu. Balsam nie zostawia nieestetycznych smug. Efekt widoczny już w godzinę po aplikacji, utrzymuje się do 6 dni.
Cena: ok. 20 zł
Bardzo lubię samoopalacze w piance. Ten mus, a raczej delikatna pianka, szybko zmienia konsystencję w płynną, wodnistą. Na początku wydawało mi się, że konsystencja jest zbyt płynna i że spowoduje powstawanie smug, ale po kilku użyciach polubiłam ją. Dzięki niej balsam ślizga się po skórze i wystarczy chwila, żeby rozprowadzić go na całym ciele. Pianka niezbyt dobrze wchłania się, ale nie przeszkadza mi to, bo daje bardzo ładny, intensywny kolor (jeśli lubisz delikatną opalenizną, będzie dla ciebie nawet za ciemny), który utrzymuje się tydzień, aż do peelingu i następnej aplikacji. Mocny i kwiatowy zapach, maskuje charakterysytyczną dla samoopalaczy woń.
Ocena: 5/5
Opinia producenta: Nawilżająco-brązujący balsam do ciała ze specjalnym kompleksem składników aktywnych i brązujących nawilża skórę nadając jej jednocześnie stopniowo efekt naturalnej, zdrowej opalenizny. W zależności od fototypu skóry efekt brązujący może być widoczny po jednokrotnej lub maksymalnie dwu-trzykrotnej aplikacji. Kompleks unikalnych peptydów o działaniu anti-aging, przyczynia się do wygładzenia i odżywienia skóry. Bogaty w antyoksydanty wyciąg z żurawiny działa uelastyczniająco, kojąco oraz hamująco rozszerzanie naczynek krwionośnych.
Cena: 80 zł
Kolejny balsam samoopalający o świetnym zapachu (przypomina kultowe perfumy pewnej bardzo znanej marki). Balsam nakładam prawie codziennie wieczorem. Dobrze się rozprowadza i czuję, że nawilża moją suchą skórę. Nie zwracam szczególnie uwagi na "strategiczne" miejsca, bo balsam działa bardzo delikatnie, nie robi plam. Na pewno sprawdzi się u dziewczyn o jasnej skórze, które chcą delikatnie przyciemnić jej kolor. Dodatkowy plus za dbający o naczynia krwionośne wyciąg z żurawiny.
Ocena: 5/5
Opinia producenta: Polecany dla osób ze skórą delikatną, wrażliwą i problemową. Szczególnie rekomendowany dla osób, które nie mogą eksponować skóry na słońce, a chcą się cieszyć naturalną opalenizną. Zawarty w recepturze innowacyjny kompleks substancji aktywnych Lactil intensywnie nawilża i odżywia skórę. Skuteczność brązującą balsamu potęguje wosk z oliwek poprzez wzmocnienie bariery lipidowej naskórka wpływającej na przedłużenie trwałości efektu opalenizny. Hialuronian sodu, tworząc ochronny film zabezpieczający, ogranicza nadmierną utratę wody z naskórka oraz chroni skórę przed wpływem niekorzystnych czynników zewnętrznych.
Cena: 45,50 zł
Polecam ten balsam osobom o jasnej karnacji albo tym, które lubią efekt delikatnie opalonej skóry. Balsam nie należy do tych, którymi można zrobić sobie krzywdę: kolor jest delikatny, nawet po używaniu przez 2, 3 dni. Podoba mi się też kolor balsamu: brzoskwiniowy, złoty, na pewno nie jest to brąz czy pomarańcza. Konsystencja i rozprowadzanie na plus. Na minus oceniam zapach. Typowy dla samoopalaczy, nieprzyjemny, "wychodzi" od razu po aplikacji.
Ocena: 4/5
Opinia producenta: Jedwabista konsystencja ułatwia równomierne rozprowadzanie nie pozostawiając smug. Systematyczne jego stosowanie gwarantuje stopniową i naturalną opaleniznę. Proteiny jedwabiu i baza silikonowa wspomagają utrzymanie optymalnego poziomu nawilżenia skóry. D - pantenol wpływa łagodząco i kojąco na naskórek. Ekstrakt z imbiru poprawia elastyczność i opóźnia procesy starzenia się skóry.
Cena: ok. 10 zł
Przy tym kosmetyku musiałam się trochę napracować. Po pierwsze jedwab ma rzadką konsystencję, która wręcz rozpływa się po skórze, dlatego trzeba uważać, żeby dokładnie ją rozprowadzić, żeby nie było zacieków. Po drugie mimo, że balsam daje ładny i równomierny kolor, to łatwo o ciemniejsze miejsca: użyłam go dwa razy i za każdym razem miałam ciemniejsze kolana i miejsca wokół kostek. No i po trzecie producent zapewnia, że jedwab daje stopniowy kolor, a już po jednym użyciu efekt opalenizny był mocno widoczny.
Ocena: 3.5/5