Przez miesiąc trenowałam cztery razy w tygodniu wykonując ćwiczenia obu trenerek naprzemiennie - jednego dnia treningowego włączałam ćwiczenia Ani, kolejnego Ewy. Treningi, które wybrałam to "Karate Cardio" Lewandowskiej i "Skalpel" Chodakowskiej, czyli dwa najbardziej popularne. Oba treningi trwały niecałą godzinę. Miesiąc to według mnie wystarczająca ilość czasu, by znaleźć plusy i minusy obu metod treningowych i porównać, może nie tyle co same efekty, ale wpływ ćwiczeń na stymulację mięśni, ocenić technikę oraz ilość spalonych kalorii na podstawie opaski fitness.
Zacznę od treningu Ani Lewandowskiej, czyli "Karate Cardio" Jak nazwa wskazuje, jest to trening fitness z elementami karate. Już na samym początku Ania podkreśla, że technika wykonywania ćwiczeń jest ważniejsza niż samo tempo. Razem z nią są również obecni inni trenerzy. Płyta składa się z 6 części: rozgrzewki, czterech bloków treningowych oraz stretchingu. Bloki zostały podzielone tak, by każde ćwiczenia angażowały inne partie ciała.
Zobacz: Anna Lewandowska rozjaśniła włosy. Przy okazji zdradziła sposób na tanią pielęgnacje
"Skalpel" Ewy Chodakowskiej pokochały miliony Polek, dlatego to właśnie ten trening postanowiłam wziąć pod lupę. "Skalpel" Ewy rozpoczyna się przemową motywacyjną, po której trenerka przechodzi do rozgrzewki i kolejno do ćwiczeń wzmacniających całe ciało, a na koniec wykonuje stretching.
Zobacz: Dieta ABS. 12 produktów na płaski brzuch
ZALETY:
WADY:
Zobacz: Pijesz kawę z mlekiem? Ewa Chodakowska mówi wprost: "to cellulit w płynie!"
Oba treningi zupełnie różnią się od siebie.Trening Ani mocniej męczy kondycyjnie, a po treningu Ewy odczuwałam zmęczenie tkanki mięśniowej. Trenerki mają zupełnie inne osobowości, więc pominę ocenę i sposób motywacji, jaki wykorzystują w trakcie treningu. Muszę przyznać, ze zdecydowanie przyjemniej ćwiczyło mi się z płytą "Karate Cardio" - dzwonek informujący o zmianie ćwiczeń, brak zwrotów w drugiej osobie i przyjemne otoczenie, urozmaicone ćwiczenia z elementami karate sprawiają, że naprawdę nie można się nudzić. W dodatku cały trening podzielony na bloki treningowe, w których to ty decydujesz ile dzisiaj z siebie dasz. Jednak nie o oprawę tutaj chodzi, lecz o skuteczność treningu. Dlatego pod tym względem uważam, że trening Ewy jest skuteczniejszy, gdyż mocniej stymuluje mięśnie, co czuć w (z pozoru) prostych i oczywistych ruchach. Sekwencje ćwiczeń "Skalpela" są dobrane tak, że nie sposób nie odczuć pracy mięśni. Choć sama na co dzień trenuję siłowo, to muszę przyznać, że ćwiczenia Ewy wykorzystujące jedynie własne obciążenie ciała dały mi się we znaki. Szczególnie w kilku pierwszych treningach. Jedyne, co mi przeszkadzało, ale innych może motywować, jest sposób mówienia Ewy. Ja osobiście zaliczam się do grona osób, których częste przemowy motywacyjne raczej demotywują, dlatego po kilku pierwszych treningach i zapoznaniu się z kolejnością ćwiczeń, w trakcie ich wykonywania, wyłączałam dźwięk i trenowałam z muzyką.