Mogłoby się wydawać, że tak, ale prawda jest taka, że w większości przypadków jest zupełnie na odwrót. Dokładnie tak było z Pati Bukowską, popularną w sieci fit blogerką.
Na jej Instagramie pojawiło się zestawienie dwóch zdjęć. Na jednym dziewczyna waży 53 kg, a na drugim 55 kg. Niby różnica dwóch kilogramów, ale zmiana wizualna jest ogromna. Na fotce, gdzie dziewczyna waży mniej na próżno szukać mięśni. Jest szczupła, co widać szczególnie po jej rękach, ale o okolicach brzucha nie można już tego powiedzieć. Na drugim zdjęciu blogerka waży więcej. To co nam się od razu rzuca w oczy, to mocno zarysowane mięśnie brzucha, wąska talia i smukłe nogi.
Zastanawiacie się jak to możliwe? To proste na drugim zdjęciu Pati Bukowska do swojego życia wprowadziła regularne treningi i dietę. Pierwsze zdjęcie to brak diety i alkohol, który zresztą jak sama zauważa w poście na Instagramie widoczny jest na fotce.
Która wersja bardziej Wam się podoba ? 53 czy 55 kg? Nigdy nie rozumiałam, dlaczego kobiety tak bardzo wzdrygają się na pytanie o to, ile ważą. Jakby to miało jakiekolwiek znaczenie albo o czymkolwiek stanowiło. Poza tym zawsze można sobie wmówić, że ma się „grube kości”. Moja figura nigdy nie była proporcjonalna, chude i długie ręce oraz nogi wydawały się być jeszcze bardziej wiotkie w konfrontacji z obszarem krytycznym, jaki od zawsze stanowiła okolica pasa. Wydawało mi się, że boczki wysysają życiodajny tłuszcz z powietrza, do głowy mi wtedy nie przyszło, że być może przyczynia się do tego (między innymi) studencki napój bogów, widoczny na zdjęciu po lewej. Dziś wciąż nie jest idealnie, ale lubię siebie, nawet taką bez makijażu - napisała na Instagramie.
Post z pewnością wielu osobom uświadomi, że to nie waga jest wyznacznikiem dobrego wyglądu.
Płaski brzuch jak u Emily Ratajkowski? Oto jej dieta i ćwiczenia
Co więcej, na Instagramie sióstr Bukowskich znajdziemy jeszcze jedno porównanie Patrycji. Blogerka pokazała zdjęcie, na którym dziennie spożywała zaledwie 1200 kalorii i drugie, gdzie nie liczy kalorii. Efekt? Zobaczcie sami.
Dla nas przekaz jest jasny - zdrowe odżywianie w połączeniu z treningiem przyniesie znacznie lepsze efekty niż głodówki. A waga? Okazuje się, że nie jest żadnym wyznacznikiem.
Stała się sławną fit blogerką po tym jak doznała kontuzji kolana