W 1753 r. szwedzki przyrodnik Karol Linneusz, włączając drzewo kakaowca do swojego systemu klasyfikacji organizmów, nadał mu nazwę Theobroma cacao . To podwójne imię oznacza napój bogów (od greckiego theos - bóg, broma - napój) i krew życia (wyrażenia "chakau haa" Majowie używali, mówiąc zarówno o krwi, jak i leczniczym napoju z ziaren kakaowca).
Indianie wierzyli, że kakao leczy dolegliwości żołądkowe, dziecięce biegunki, kaszel, zmniejsza gorączkę oraz wzmacnia sprawność bojową i seksualną. W późniejszych epokach czekoladę uznawano za remedium na wychudzenie i syfilis, środek zwiększający produkcję pokarmu u matek, ułatwiający wydalenie kamieni nerkowych i utrzymanie zębów w czystości.
Czekolada to w istocie przetwór warzywny. Ziarno kakaowca i burak cukrowy. Opcjonalnie z dodatkiem wanilii, rodzynek, mleka. Warzywa! Prawie jak surówka z buraczków!
Dokładna analiza pokazuje, że czekolada rzeczywiście zawiera więcej zdrowych związków roślinnych niż wiele soków owocowych. Z tego powodu kakaowiec bywa nazywany "superowocem".
Co potrafi czekolada?
1. Chroni serce dzięki zawartości polifenoli. Wchodzący w skład ziaren kakaowca związek chemiczny wywołuje efekt podobny do aspiryny, jeśli chodzi o zapobieganie powstawaniu zakrzepów. Przy okazji czekolada obniża ciśnienie krwi i poziom złego cholesterolu. Ale uwaga: optymalną dawką tego grzesznego lekarstwa jest 6,7 g dziennie, czyli mniej więcej tyle, ile waży jedna kostka. Kostka, nie tabliczka!
2. Poprawia ukrwienie mózgu. Ten efekt zauważyli w 2008 r. naukowcy z Harvardu: dwa tygodnie na diecie czekoladowej przyniosły przyspieszenie przepływu krwi w tętnicach środkowych mózgu pacjentów. A może jednak droga do Nobla wyłożona jest czekoladą?
3. Zmniejsza ryzyko udaru. Dr Susanna Larsson z Karolinska Institutet w Sztokholmie stwierdziła, że umiarkowana konsumpcja czekolady (kostka dziennie) zmniejsza ryzyko wystąpienia udaru mózgu u szwedzkich kobiet o blisko 20 proc. Pozostaje mieć nadzieję, że Polki zareagują na czekoladę podobnie.
4. Ułatwia naukę. Prof. David Kennedy z Northumbria University badał zdolność studentów do wykonywania prostych działań arytmetycznych. Jedna grupa była wspomagana czekoladą, druga podejmowała rachunki bez wspomagania. Badani, którzy jedli czekoladę, robili mniej błędów, a także wolniej się męczyli i dłużej potrafili utrzymać skupienie. Prawdopodobnie jest to zasługa zawartych w ziarnie kakaowca polifenoli, które poprawiają ukrwienie mózgu.
W 2012 r. Franz H. Messerli z St. Luke's-Roosevelt Hospital w Nowym Jorku opublikował zestawienie, z którego wynika, że istnieje silna korelacja między liczbą noblistów a konsumpcją czekolady na głowę obywatela w danym kraju. Nie znaczy to oczywiście, że pochłanianie dużych ilości czekoladowych słodyczy jest prostą drogą do Nobla (już raczej prowadzi do otyłości). Franz Messerli w każdym razie Nobla nie ma, a za swoją analizę został uhonorowany odwrotnością tej nagrody, czyli IgNoblem.
5. Pomaga w odchudzaniu. Ośrodek odpowiedzialny za wytrwałość mieści się w naszej korze przedczołowej. Gdy spada nam poziom cukru, korze przedczołowej nie starcza energii, a nasza siła woli słabnie. Obszary mózgu odpowiedzialne za myślenie i analizowanie stają się mniej aktywne, a do głosu dochodzą bardziej prymitywne regiony. Zaczynamy się kierować impulsami i wysublimowane postanowienie - "dopnę się w spodniach, w których chodziłem zeszłego roku" - bierze w łeb, ustępując prostej chęci zaspokojenia głodu. Zamiast z tym walczyć, lepiej pozwolić sobie na jedną kostkę czekolady. 35 kcal to niewielka cena za wzmocnienie silnej woli.
6. Chroni skórę. Przynajmniej gorzka czekolada, bo ma najwięcej flawonoidów, substancji roślinnych pełniących funkcję naturalnego filtra przeciwsłonecznego. Badacze z Instytutu Dermatologii Eksperymentalnej z Universität Witten/Herdecke w Niemczech jednej grupie kobiet podawali czekoladowe drinki o dużej (326 mg/dzień) lub małej (27 mg/dzień) zawartości flawonoli. Potem wystawiali panie na działanie lamp imitujących światło słoneczne i czekali do pierwszego rumienia. Efekt? Okazało się, że te, które piły więcej flawonoli, były odporne na oparzenia słoneczne. Kakao stymulowało przepływ krwi w skórze i tkankach podskórnych, a przy okazji wzrost gęstości i nawilżenia skóry.
7. Wydłuża życie. Jeanne Louise Calment zapytana - w wieku 120 lat - o sekret swojej długowieczności nie wahała się długo: "Och, to proste: piję kieliszeczek porto dziennie i zjadam prawie kilogram czekolady". Ale nie dajcie się zwieść frywolnej odpowiedzi. Babcia Calment była również bardzo aktywna fizycznie - w wieku 85 lat zaczęła ćwiczyć szermierkę, a do 100. roku życia jeździła na rowerze.
8. Zapobiega cukrzycy. Wolne żarty? A jednak! Flawonoidy zwiększają produkcję tlenku azotu, co z kolei zwiększa wrażliwość na insulinę. Mechanizm ten potwierdziły badania prowadzone przez prof. Claudio Ferriego z Uniwersytetu w L'Aquili we Włoszech. Uwaga: we włoskich badaniach używano oczywiście gorzkiej czekolady, i tylko taką (i to w niewielkich ilościach) mogą jeść osoby zagrożone cukrzycą. Gorzka czekolada ma stosunkowo niski indeks glikemiczny (22 w porównaniu z 49 w przypadku czekolad mlecznych).
9. Łagodzi kaszel. Majowie mieli rację, lecząc kaszel ziarnem kakaowca: zawarta w nim teobromina zmniejsza wrażliwość nerwu błędnego, którego podrażnienie powoduje odruchową reakcję odkasływania. Obecnie trwają prace nad opracowaniem leku na kaszel opartego na teobrominie zamiast stosowanej do tej pory kodeiny.
10. Może stopować rozrost nowotworów. A to dzięki zawartym w kakao pentamerycznym procyjanidynom. W badaniach prowadzonych w Comprehensive Cancer Center na Uniwersytecie Georgetown wykazano, że powstrzymują one podział komórek rakowych w hodowlach in vitro.
Zaraz, zaraz... A gdzie na powyższej liście wpływ na libido? Wszak czekolada ma reputację skutecznego afrodyzjaku. Rzeczywiście, obecna w niej fenyloetyloamina poprawia nastrój i wprowadza w euforię, ale żeby osiągnąć jakikolwiek mierzalny efekt, osoba o wadze 65 kg powinna zjeść w ciągu dnia blisko 12,5 kg czekolady. Po tej ilości szybciej niż w miłosny szał, rzucić się można ku łazience.