Jestem aktywna przez 6 dni, siódmego odpoczywam. Czyż nie tak radzi się nam od zarania dziejów? Staram się dwa razy w tygodniu iść na siłownię i zrobić coś na kształt treningu siłowo-wytrzymałościowego. Napisałam, że "staram się", a nie "chodzę", bo są tygodnie, kiedy boję się, że zakwasy zrujnują mi dalsze plany biegowe. Np.: w tym tygodniu po raz pierwszy startuję w zorganizowanym biegu na 10 km - Grand Prix Warszawy i chciałabym dać z siebie wszystko, więc nie ryzykowałam, ale od przyszłego tygodnia we wtorki i czwartki rano będzie grany trening typu CrossFit pod okiem trenera - będę wam pokazywać szczegółowy program.
Raz w tygodniu wybieram się na dłuższe wybieganie: zaczęłam od 14 km i co tydzień zwiększam dystans o 2 km. Na razie przebiegłam 18 km.
Moją największą słabością są krótkie dystanse i sprinty. Do tej pory biegałam tak po prostu, dla przyjemności. Zależało mi na tym, by pokonywać coraz dłuższe odcinki w tym samym czasie, jednak nie pracowałam nad tym, by jakoś szczególnie zwiększyć swoją prędkość. Dlatego od przyszłego tygodnia mój plan będzie wyglądał tak:
1 długi bieg (20 km i zwiększanie o 2 km)
1 trening interwałowy lub tempówka
2 treningi siłowo-wytrzymałościowe lub trening typu CrossFit
2 biegi na 7-10-12 km w zależności od tego czy będzie trzeba się pozbyć zakwasów, czy pracować nad czasem na tych dystansach etc.
Jakie wyniki mam teraz? Bywa różnie, wszystko zależy od dnia i pogody, ale mniej więcej wygląda to tak:
5 km - od 23:02 (to był bardzo dobry dzień) do 24:54 (zazwyczaj coś w tych okolicach, gdy biegnę na 10 km);
10 km - 53:06 (średnio 5:18 min/km), najlepszy czas: 49:35 (średnio 4:57 min/km) - to było w zeszłym tygodniu i jakoś nie mogę powtórzyć fenomenu, ale liczę, że sobotni bieg będzie na 51 minut.
Dłuższe dystanse czyli do tej pory na 16 czy 18 km, to średnio 5:41 min/km.
Przebiec maraton! Najpierw chciałam go w ogóle przebiec, tydzień temu marzyłam o tym, by zrobić to w czasie 4:30, dziś marzę o 4:05 i tego wariantu póki co się trzymam. Żeby sobie ułatwić życie, ocenić, na co mnie stać i jak rozplanować treningi, zaczęłam korzystać z kalkulatora McMillan Running
Najbliższy cel? W sobotę przebiec 10 km w czasie 51 minut. Wiem, że raz w życiu dałam radę półtorej minuty szybciej, ale to był jakiś ewenement i na takie cuda aż nie liczę, tym bardziej, że jest to mój pierwszy bieg w towarzystwie innych osób, więc chcę po prostu spróbować wziąć w czymś takim udział ale i tak dać z siebie jak najwięcej. Trzymajcie kciuki!
Ania