U wielu ludzi, którzy zmagają się z depresją z pomocą leków, mimo ich zażywania poprawa samopoczucia nie jest zadowalająca. W takich wypadkach włącza się często drugi farmaceutyk. Badacze z Centrum Medycznego University of Texas Southwestern, z pomocą trenerów z Instytutu Coopera w Dallas, postanowili sprawdzić, na ile ludziom tym zdolne są pomóc ćwiczenia fizyczne.
W tym celu zebrano grupę losowo wybranych osób chorujących na depresję średnio od 7 lat, u których mimo zastosowania najskuteczniejszych obecnie antydepresantów SSRI (selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny) nie doszło do całkowitego ustąpienia objawów. Wszyscy przez 3 miesiące wykonywali ćwiczenia --w Instytucie Coopera (z użyciem bieżni i/lub rowerka treningowego) oraz gimnastykowali się we własnych domach (nosili wtedy pulsometry). Połowa z nich trenowała z umiarkowaną, reszta - z dużą intensywnością. Wszyscy prowadzili w internecie dzienniczki treningowe, w których odnotowywali częstotliwość oraz intensywność ćwiczeń.
Na pewno o tym nie wiedziałaś: pestka awokado oczyszcza organizm z toksyn
Okazało się, że do zakończenia 3-miesięcznego eksperymentu objawy depresji ustąpiły całkowicie u 30% przedstawicieli obu grup, zaś u 20% odnotowano znaczącą poprawę samopoczucia! Okazało się przy tym, iż w wypadku kobiet mających bliskich krewnych chorujących na depresję, najlepsze są ćwiczenia o umiarkowanej intensywności, natomiast dla tych bez rodzinnej historii tej choroby - treningi intensywne. Mężczyznom zawsze najlepiej pomagały ćwiczenia intensywne.
- Wykazaliśmy, że aktywność fizyczna może działać równie skuteczne, co dodanie do pierwszego leku kolejnego antydepresantu - wyjaśnił kierujący badaniami dr Madhukar Trivedi. - Sporo ludzi wolałoby się gimnastykować niż zażywać następny lek, zwłaszcza że ćwiczenia wywierają udowodniony pozytywny wpływ na ogólny stan zdrowia - dodał naukowiec.
źródło: kopalniawiedzy.pl