W medycynie przyjmuje się, że 60 dni całkowitej głodówki (tj. przyjmowanie wyłącznie płynów) oznacza śmierć. Oczywiście jest to wartość uśredniona. Zdarzały się przypadki osób, które przetrwały dłużej; z kolei osoby o nienajlepszej kondycji prawdopodobnie nie wytrzymałyby nawet miesiąca.
Głodówka, nie ma co tego ukrywać, jest dietą skrajnie wyczerpującą i potencjalnie bardzo niebezpieczną. Dlatego większość dietetyków, którzy w ogóle taką formę oczyszczania organizmu i odchudzania dopuszczają (a wielu jest jej zdecydowanie przeciwnych), zaleca, by nie trwała ona dłużej niż siedem dni.
Organizm pozbawiony jedzenia zaczyna w pierwszej kolejności trawić pozostające w nim jeszcze niestrawione resztki pokarmu. Zaraz potem wykorzystuje rezerwy tłuszczu. To sprawia, że efektem krótkiej, np. dobowej głodówki będzie detoksykacja i oczyszczenie organizmu, zaś tej dłuższej - zauważalny spadek wagi, który jednak może zostać zniwelowany efektem jo-jo.
Głodówka to dieta niebezpieczna. Jeśli już zdecydujemy się jej spróbować, musimy pamiętać o zasadach, które pozwolą nam ją przeżyć bez powodowania uszkodzeń w organizmie.
Przede wszystkim, głodówkę mogą podejmować wyłącznie zdrowe osoby dorosłe. Kobiety w ciąży, dzieci, nastolatki - te grupy nie powinny korzystać z tej diety. W czasie jej trwania nie powinno wykonywać się żadnych ćwiczeń fizycznych, za to dużo odpoczywać.
Z głodówki należy wychodzić stopniowo. W pierwszy dzień po głodówce dozwolone są rozcieńczone z wodą soki. W kolejnych dniach należy włączać po kolei: owoce sezonowe, surówki warzywne bez soli, gotowane warzywa, kaszę, w końcu mięso.
Głodówka jest skrajną formą diety odchudzającej i oczyszczającej. Decyzja o jej spróbowaniu powinna być podejmowana ostrożnie. Warto rozważyć, czy zamiast niej nie spróbować np. diety owsiankowej.