Diety odchudzające [NASZ PRZEGLĄD]
Ewa to szczęśliwa żona i mama 3 letniego Dawida, realizująca cele zawodowe makijażystka oraz kosmetyczka. Ewa śmieje się, że teraz nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, są jedynie te trudniejsze do zdobycia. Nowa dewiza życiowa Ewy to: "Możesz mieć wszystko czego zapragniesz, jeśli pozbędziesz się przekonania, że nie możesz tego mieć". Ewa opowiedziała nam o tym, jak ćwiczenia i zdrowe odżywianie stało się częścią jej życia.
Na pytanie, jak czuła się ze swoją sylwetką przed ciążą odpowiada, że ze swoją wagą ciągle walczyła. - Próbowałam wszystkiego, ale dopiero dziś wiem, że to była walka z wiatrakami. Wcześniej czułam się bardzo źle w swoim ciele, choć wcale nie miałam dużej nadwagi. Mogę powiedzieć, że wręcz nienawidziłam swojego ciała - mówi Ewa.
Po ciąży na szczęście nie zmieniło się wiele. Jedynie szybciej odkładał się tłuszczyk na brzuchu , który wcześniej był płaski, nawet przy nadprogramowych kilogramach. Przeszkadzała mi duża dysproporcja pomiędzy górną połową ciała a dolną - od pasa w dół zawsze o jeden rozmiar więcej, niż od pasa w górę.
Czy robiła coś, żeby zmienić to negatywne nastawienie? - Niestety nie. Nigdy się zdrowo nie odżywiałam. Podjadałam, uwielbiałam słodycze, nie jadłam śniadań, a jak już jadłam to zwykle późno, bo około południa. Dziś o tej porze jem już drugi posiłek (przekąskę). Zawsze lubiłam mączne dania: pierogi, naleśniki, kluseczki :) Dziś tego unikam, aczkolwiek od czasu do czasu pozwalam sobie na niewielką ilość, "na smak" i to mi wystarcza.
Jak taka dieta wpłynęła na samopoczucie Ewy? - Czułam się ciągle ociężała, miałam problemy z przemianą materii . Pierwszy krok to była zmiana sposobu odżywiania, uregulowanie pór posiłków i pilnowanie wielkości porcji. - Odkąd zmieniłam dietę nie mam takich problemów. Moje śniadanie to zawsze ciepła owsianka, którą uwielbiam. Jem co 3 godziny, to jest 5 posiłków dziennie. Oczywiście nie zapominam o posiłku po treningu - to dzięki białku moje mięśnie tak ładnie wyglądają Zawsze z zazdrością oglądałam kobiety, które miały ładnie wyrzeźbione ręce, brzuchy. Teraz jest to w zasięgu mojej ręki, dzięki ćwiczeniom i odpowiedniej diecie.
Przed ciążą nie ćwiczyłam, choć lubię ruch, ciężko się było zmobilizować. Po ciąży przyszedł taki moment kiedy powiedziałam basta. Wtedy syn miał 2,5 roku. Dzięki pomocy i wsparciu męża mogę pozwolić sobie na wyjścia do siłowni i robię to z wielką przyjemnością.
Moi znajomi zauważyli, że zmieniam swoje nawyki i na urodziny dostałam od nich voucher na warsztaty z Be Fit Lady (to połączenie zajęć z trenerką personalną oraz warsztatów z szeroko pojętego savoir-vivre, doradztwa wizerunkowego, a także motywacji). Tam poznałam zasady zdrowego odżywiania i nauczyłam się poprawnie ćwiczyć.
Teraz dzień zaczynam od owsianki i od myśli - czy uda mi się dziś wyskoczyć na trening? Trenuję co najmniej 3 razy w tygodniu. Jeden trening to ćwiczenia z taśmami TRX, a reszta to ćwiczenia aerobowe 20 minut oraz 40 minut ćwiczeń na siłowni z obciążeniem. Ćwiczę sama, aczkolwiek często radzę się trenerki Ady Palki, którą poznałam na warsztatach. Chciałabym zacząć biegać, ale problemy z kręgosłupem lędźwiowym nie pozwalają mi na to niestety.
Nigdy nie byłam tak zadowolona ze swojego ciała i czuję, że MOGĘ WSZYSTKO. Uśmiecham się częściej niż kiedykolwiek a myśl, że pierwszy raz bez wstydu, ba nawet z dumą, założę w lato bikini, sprawia mi niepojętą radość.
Często koleżanki pytają mnie, jak znajduję czas na dbanie o sylwetkę. Odpowiadam im, że to nie jest trudne, ponieważ gdy się czegoś bardzo chce, to nie ma wymówek. Oczywiście dzięki pomocy męża, mogę sobie pozwolić na wypady do siłowni. Bo to wtedy on przejmuje opiekę nad synem. Ale moje życie to nie tylko bycie mamą i żoną. Dzięki swojej pasji, którą przede wszystkim jest wizaż, realizuję się zawodowo. To wszystko sprawia, że czuję się spełnioną kobietą. A mąż i syn mają uśmiechniętą, pełną chęci do życia, zadowoloną żonę i mamę, która nadal będzie spełniać swoje cele i marzenia!