Dodatki "E" w żywności - szkodzą czy nie?

Sprawdź, czy na pewno wiesz, co jesz. Niektórych substancji dodawanych do żywności lepiej unikać!

Dodatki do żywności budzą kontrowersje. Jedni uspokajają, że te dopuszczone do spożycia przez eksperckie gremia zostały wcześniej przebadane, nie mogą więc nikomu zaszkodzić. Inni ostrzegają, by w trosce o zdrowie swoje i następnych pokoleń wszystkie produkty zawierające takie dodatki wykluczyć z menu. Kto ma rację? Ani jedni, ani drudzy.

Pod symbolami "E" kryją się związki uznane przez specjalistów za bezpieczne - w wypadku większości ludzi. Istnieje bowiem trudny do oszacowania odsetek osób zdolnych zareagować w sposób niepożądany na to, co innym nie jest w stanie zaszkodzić. Pewne dodatki spożywcze lepiej jednak wyeliminować ze swego jadłospisu, mogą bowiem powodować lub nasilać niektóre problemy zdrowotne.

Mogą - nie znaczy, że muszą. To, czy w wypadku konkretnej osoby jakiś dodatek do żywności objawi swoje potencjalnie szkodliwe działanie, zależy od wielu czynników, m.in. od stanu jej zdrowia, wieku i płci, odziedziczonego po przodkach "wyposażenia" genetycznego, stylu życia i codziennych nawyków, miejsca pracy i zamieszkania oraz od ilości spożytej substancji i czasu jej działania. Ryzyko, iż określone związki dodawane do produktów spożywczych mogą negatywnie wpłynąć na formę i samopoczucie, rośnie bowiem, gdy produkty z ich udziałem je się lub pije regularnie i przez dłuższy czas.

Co szkodzi najczęściej? Wzmacniacze smaku i zapachu, syntetyczne barwniki, konserwanty i substancje słodzące, a także niektóre zagęstniki i stabilizatory, aromaty, emulgatory, środki utrzymujące wilgotność i utrwalające kolor. Ci, co mają zwyczaj dmuchać na zimne, dobrze więc zrobią wystrzegając się żywności przetworzonej przemysłowo - zwłaszcza tej o nienaturalnym kolorze, smaku i zapachu oraz o długim okresie przydatności do spożycia.

Kto powinien uważać? Przede wszystkim alergicy oraz ci, którzy wśród swych najbliższych krewnych (rodzice, rodzeństwo) mają osoby nękane uczuleniami, skłonność do alergii jest bowiem dziedziczna. Tacy ludzie powinni zwrócić uwagę na następujące dodatki do żywności: barwniki - istnieją doniesienia o przypadkach reakcji uczuleniowych wywołanych przez żółtopomarańczową tartrazynę (E102) i czerwoną koszenilę (E120), objawiających się pokrzywką, wysypką oraz przekrwieniem śluzówki nosa; tartrazyna zdolna jest też nasilić objawy astmy siarczyny - to środki konserwujące stosowane szeroko w przemyśle winiarskim, piwowarskim i przy produkcji napojów owocowych: dwutlenek siarki (E220), siarczyn sodu (E221), wodorosiarczyn sodu (E222), disiarczyn sodu (E223), disiarczyn potasu (E224), siarczyn wapnia (E226), wodorosiarczyn wapnia (E227) i wodorosiarczyn potasu (E228); u osób cierpiących na astmę mogą one nasilać problemy z oddychaniem glutaminian sodu - jest aminokwasem naturalnie występującym w mięsie i jego przetworach oraz w nabiale; jest używany jako wzmacniacz smaku (E621) w wielu daniach gotowych i w kuchni orientalnej; posądza się go wywoływanie bólów głowy i pokrzywki, choć nie potwierdziły tego jednoznacznie badania naukowe aspartam - słodzik (E951) będący związkiem naturalnie występujących aminokwasów: kwasu asparaginowego i kwasu fenyloalaninowego; jego również podejrzewa się o wywoływanie niekorzystnych reakcji, mimo że nie zostało to naukowo udowodnione.

Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.