W jednym z badań naukowych przeprowadzonych z udziałem ludzi otyłych stwierdzono, że w 8 tygodni schudli oni 2,5 kg tylko dlatego, że codziennie pili zieloną herbatę. Nie zmienili w tym czasie ani swojej diety, ani trybu życia.
Badani pili 4 filiżanki zielonej herbaty dziennie - dwie rano i dwie po południu. Obniżenie masy ciała nie było jedynym pozytywnym skutkiem takiego postępowania. Wydaje się, że drugą zaletą picia zielonej herbaty był obniżony stres oksydacyjny*.
Wszystko za sprawą katechin, w które obfituje zielona herbata. To one mają zdolność do przyspieszania spalania tłuszczu i zwalczania wolnych rodników.
Wygląda więc na to, że zielona herbata to najprawdopodobniej najtańszy suplement diety, który naprawdę skutecznie walczy z tłuszczem.
I tym optymistycznym akcentem można by zakończyć tę informację, gdyby nie to, że trudno się powstrzymać od następującego komentarza: W badaniach tych nie wykazano, aby zielona herbata poprawiała samopoczucie i sprawność, wzmacniała mięśnie, albo chociaż ułatwiała zasypianie. Zielona herbata tego nie potrafi, a aktywność fizyczna tak. Co prawda nie mamy zamiaru wszystkim odchudzającym się odradzać picia zielonej herbaty, ale radzimy, aby traktowali ją jako uzupełnienie zdrowej diety i ćwiczeń fizycznych. Połączenie tych trzech elementów z pewnością da efekty jeszcze lepsze niż te, które zaobserwowano w badaniach nad działaniem zielonej herbaty.
* Stres oksydacyjny to stan zaburzonej równowagi między antyoksydantami, czyli przeciwutleniaczami (np.: witamina C, witamina E) a prooksydantami, czyli utleniaczami (np.: tiofenol - fenole, parakwat, oksydaza ksantynowa, oksydaza NADPH fagocytów) na rzecz prooksydantów. Stres oksydacyjny ma charakter fizjologiczny (np. wskutek wysiłku fizycznego) lub patologiczny (np.: stany zapalne, starzenie się).