Zanim zajmiemy się odchudzaniem i jego wpływem na piersi, zastanówmy się, jak są one zbudowane. Piersi składają się z tkanki gruczołowej oraz tkanki tłuszczowej. Gdy odchudzamy się, zależy nam na utracie tkanki tłuszczowej z organizmu. Nie jest możliwe odchudzanie tylko wybranych partii ciała. Kiedy tracimy wspomnianą tkankę tłuszczową, pozbywamy się jej równomiernie z całego organizmu. A więc oznacza to, że odchudzanie zmniejsza nam też biust.
Jednak nie każda kobieta chudnie i traci tkankę tłuszczową tak samo. Są panie, które pomimo odchudzania zachowają obfity i krągły biust, są takie, którym wydaje się, że wszystkie stracone kilogramy „uciekły” im z piersi. Wszystko to zależy przede wszystkim od dwóch czynników – tego, jak szybko chudniemy oraz naszej genetyki. Są to kwestie, na które na dobrą sprawę nie mamy wpływu. Przyjmuje się, że w dobrej sytuacji są kobiety, które mają budowę „jabłka”. O gorszym położeniu mogą mówić panie charakteryzujące się budową „gruszki”. Te pierwsze znacznie wolniej będą traciły kilogramy z klatki piersiowej. Ale niestety nie ma nic za darmo. W zamian za zachowanie większego rozmiaru miseczki stanika, będą one wolniej traciły kilogramy z brzucha. A kobiety o kształcie sylwetki przypominającej gruszkę, szybko stracą biust, ujędrnią i wyrzeźbią brzuch.
Przede wszystkim, jeśli zależy nam na odchudzaniu, przez które nie stracimy biustu, należy bardzo poważnie podejść do diety. Zapomnij o dietach cud. Głodówki czy restrykcyjne ograniczenia w posiłkach także nie przybliżą nas do celu. A pamiętajmy, naszym celem jest racjonalna utrata wagi, która pozwoli nam zachować wcześniejszy rozmiar biustu.
Od czego więc zacząć odchudzanie, żeby nie stracić piersi? Od rozsądnej diety. Sposób żywienia najlepiej opracować z ekspertem - dietetykiem lub lekarzem. Tylko spokojny, miarowy ubytek wagi pozwoli nam wystrzec się efektu jo-jo, który niestety jest wrogiem numer jeden każdej osoby na diecie. Nie sprzyja także zachowaniu wymarzonego kształtu piersi. Częste chudnięcie, naprzemienne tycie sprawia raczej, że błyskawicznie tracimy jędrność skóry. Skóra robi się obwisła, traci na atrakcyjności. A to przecież nie jest naszym celem.
Jeśli zdecydujemy się na racjonalną dietę, wolny ubytek masy ciała, nasze ciało nam podziękuje. Nie zmienimy rozmiaru w ciągu miesiąca, o efekty będziemy starać się dłużej, ale zachowamy ładny wygląd piersi, a sama utrata wagi może być nawet przyjemna. Odchudzanie z biustu zostanie znacząco opóźnione.
Warto też rozsądnie postawić sobie cel. Może niekoniecznie musimy schudnąć do rozmiaru XS. Szczególnie jeśli dotychczas nosiliśmy XL. Nie zawsze duży rozmiar oznacza nadwagę. Bardzo często wynika z budowy ciała. Ktoś wysoki, o szerokich biodrach, dużej klatce piersiowej, nie powinien i wręcz nie może zamienić rozmiaru L na S. Powinniśmy więc zaakceptować to, jak jesteśmy zbudowani i jak wygląda nasze ciało. Wysportowana sylwetka niekoniecznie musi oznaczać wychudzonej figury.
O biust podczas odchudzania należy dbać. To nie podlega dyskusji. Warto więc wprowadzić na przykład ćwiczenia z obciążeniem. Trening z hantlami, ćwiczenia siłowe niestety nie powiększa naszego biustu. Jednak znacząco wpłyną na ich wygląd. Można powiedzieć, że je „uniosą”. Dzięki odpowiednim ćwiczeniom z ciężarkami zadbasz o jędrność biustu. A jędrna, zadbana klatka piersiowa, to piękny biust!
Wiele osób na pytanie, jak dbać o biust podczas odchudzania, wyklucza na wstępie trening cardio. A to bzdura. Możesz ćwiczyć cardio. Ale oczywiście w granicach rozsądku. Trening tego typu, choćby bieganie, może także nie przypaść do biustu osobom o dużym biuście. Jest męczący, biust może falować i wręcz sprawiać ból.
W tym miejscu warto więc wspomnieć o odpowiednim staniku sportowym. Biustonosz do każdego rodzaju sportu – ze szczególnym uwzględnieniem cardio – powinien mocno podtrzymywać biust. Zwykły stanik nie nadaje się do aktywności fizycznej. Nie zapewnia odpowiedniego wsparcia, nie podtrzymuje biustu i także wpływa na jego jędrność. Niekorzystnie oczywiście.