Zanim rozważmy za i przeciw skrupulatnego liczenia kalorii, zdefiniujmy, czym są kalorie i do czego nam one służą. Według encyklopedii kaloria to ilość ciepła, która jest potrzebna do podgrzania, pod ciśnieniem 1 atmosfery, 1 g czystej chemicznie wody o 1 stopień od temperatury 14,5 do 15,5 stopni. Niewiele to mówi, prawda? Kaloria, prostszymi słowami, to jednostka ciepła stosowana w dietetyce, która określa, ile energii przyswaja organizm człowiek po zjedzeniu czy wypiciu czegokolwiek. Ta energia jest tu najważniejsza. Jest absolutnie niezbędna do funkcjonowania każdemu z nas. Dzięki niej możemy oddychać, chodzić czy trawić.
Kalorie czerpiemy zasadniczo z czterech głównych źródeł:
Kalorie zużywamy na absolutnie podstawową przemianę materii, czyli na wszystkie czynności fizjologiczne. Potrzebujemy ich, aby kichać, aby krew przepływała przez nasze żyły, aby wstać z kanapy czy nawet spać.
Ponadto potrzebujemy ich na termogenezę poposiłkową, prościej rzecz ujmując, są konieczne do trawienia. Dietetycy podkreślają, aż 10 proc. naszego dziennego zapotrzebowania na kalorie zużywamy na trawienie tego, co zjemy.
Ostatnie, najbardziej oczywiste wykorzystanie kalorii, to wszystkie nasze aktywności. Nawet jeśli prowadzimy spokojny tryb życia, mamy siedzącą pracę, nie uprawiamy sportów, to i tak zużywamy kalorie. Nawet na pisanie na komputerze czy gotowanie obiadu.
Nie możemy więc ograniczyć kalorii do minimum. Dzienne zapotrzebowanie kaloryczne jest dla każdego nieco inne. Warto je obliczyć, za pomocą dostępnych w internecie kalkulatorów. Dzięki temu będziemy mieć świadomość, ile jedzenia mniej więcej potrzebujemy. Nie trzymajmy się twardo wyniku, traktujmy go raczej jako ogólną wytyczną, sugestię.
Skoro już wiemy, czym są kalorie i do czego ich potrzebujemy, możemy zastanowić się, czy ich skrupulatne liczenie i ograniczenie przynosi korzyść czy wręcz przeciwnie. Przede wszystkim zastanówmy się, co jest naszym celem. Utrata wagi? Piękne ciało? Zdrowie? Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, to tak, liczenie kalorii przybliży cię do osiągnięcia celu. Ale nie można się w nim zatracić.
Po pierwsze bardzo łatwo wpaść w skrajność, kiedy liczenie kalorii staje się celem samym w sobie. Liczymy, obniżamy kaloryczną wartość każdego posiłku. Jak łatwo sobie wyobrazić, stąd już krok do poważnych chorób. Nie myślimy tu tylko o anoreksji czy bulimii, lecz także szeregu „drobniejszy”, choć nie mniej poważnych dolegliwości. Kiedy nie dostarczymy organizmowi minimalnej liczby kalorii, ten zacznie się buntować. Możemy czuć się osłabieni, zmęczeni, będziemy bardziej podatni na choroby. Restrykcyjne liczenie kalorii może mieć wpływ na prawidłowe funkcjonowanie naszych organów czy siłę kości.
Wielu dietetyków podkreśla więc, że lepiej zamiast na liczeniu kalorii skupić się raczej na tym, by nasze posiłki były w pełni wartościowe odżywczo i jak najmniej przetworzone. W dalszej perspektywie to prędzej pomoże nam osiągnąć wymarzoną wagę niż pilnowanie każdej kalorii. Więcej złego przyniesie opuszczanie zdrowo skomponowanego posiłku. niż lekkie nagięcie zasad i spożycie większej liczby kalorii niż planowaliśmy. A częściej niestety rezygnujemy z jedzenia, kiedy orientujemy się, że przekroczyliśmy dzienny limit kalorii.
Oczywiście, jeśli jesteś na diecie, monitoruj liczbę przyswajanych kalorii. Jednak ważniejsze są mądre wybory już w sklepie spożywczym. Kupuj więcej warzyw, owoców. Jedz więcej białka i nie unikaj tłuszczu (zdrowego tłuszczu!). Zdziwiony? Jest kaloryczny, ale to on w dużej mierze odpowiada za uczucie sytości.
Podsumowując, liczenie kalorii jest ważne, ale nie najważniejsze w diecie. Jeśli chcemy skutecznie schudnąć, na stałe zmienić swoje nawyki żywieniowe i nigdy nie martwić się efektem jo-jo, lepiej zamiast sprawdzać każdy produkt w kalkulatorze kalorii, skupić się na wybieraniu zdrowych, nieprzetworzonych produktów.