Powstał w Australii, ale szybko dotarł do Europy i podbił serca oraz podniebienia rzeszy konsumentów. Fala kolorowych zdjęć freak shake'ów zalała Instagram, co tylko spotęgowało wśród ludzi chęć spróbowania tego deseru. Jednak, gdy pierwszy zachwyt minął, pojawiają się pierwsze głosy, że chcą go zakazać. Wszystko przez gigantyczną ilość cukru, która zawarta jest w jednym deserze.
Brytyjskie władze planują zabronić sprzedawania freak shake'ów, gdyż przeciętna porcja zawiera od 30 do 40 łyżeczek. W trosce o zdrowie obywateli oraz szerzącą się plagę otyłości (szczególnie wśród dzieci i młodzieży), pojawiła się propozycja by zakazać sprzedaży koktajli, które zawierają więcej niż 300 kcal. Patrząc jednak na to, jak wyglądają i z czego składają się te koktajle, raczej trudno byłoby zmieścić się w tym limicie.
Nie da się ukryć, że spożywanie wysokoprzetworzonych i kalorycznych produktów bezpośrednio przyczynia się do rozwoju otyłości oraz różnych chorób metabolicznych.
Może i te desery są wyjątkowo fotogeniczne i smaczne, ale myśl ile czasu trzeba by było spędzić na siłowni, by spalić jeden taki koktajl od razu pozbawia apetytu. Taka bomba cukrowo-tłuszczowa, niestety nie pozostaje obojętna ani dla naszego zdrowia, ani dla szczupłej sylwetki.
Jeśli kiedyś najdzie cię ochota na taki deser zastanów się, czy jest on tego warty.