Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie. Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.
- Powidła śliwkowe na pewno warto robić, ponieważ jedząc je, dostarczamy organizmowi składniki odżywcze. Jednak wiele zależy od tego, jak je zrobimy. Oczywiście każda obróbka termiczna powoduje utratę witamin. Długo gotowane powidła śliwkowe tracą około 70 proc. witaminy C. Starajmy się w takim razie gotować je jak najkrócej.
Wiele osób dodaje do powideł dużo cukru, a wcale nie trzeba tego robić. Śliwka sama w sobie jest słodka, więc bez cukru powidła będą smaczne i zdrowsze.
Cukier to naturalny konserwant, bez niego powidła będą miały trochę krótszy termin przydatności. Jednak jeśli kupimy słodkie, dojrzałe śliwki, to powidła również będą mogły długo poleżeć.
Tradycyjnie przygotowanie powideł jest formą zatrzymania lata i dostępnych w tym okresie owoców wraz z ich wartościami odżywczymi. Co więc udaje się zamknąć w słoiku?
Czy przetwory są zdrowe?
Powidła śliwkowe mają niezbędne w diecie polifenole, czyli silne antyoksydanty, które pomagają zapobiegać szkodliwemu działaniu wolnych rodników na nasz organizm. Chronią nas w ten sposób przed nowotworami i chorobami układu krążenia.
Powidła bogate są też w potas, który reguluje naszą gospodarkę wodną, kontroluje ciśnienie krwi i pracę nerek. Mają także tak jak śliwki trochę magnezu, który stabilizuje funkcje układu nerwowego.
W zależności od tego, jak długo powidła gotujemy, mogą one dostarczyć organizmowi trochę witamin z grupy B i witaminę C.
Do powideł warto dawać śliwki ze skórką, dzięki temu dostarczymy organizmowi błonnik, który wspomaga pracę przewodu pokarmowego.
Są świetnym lekiem na zaparcia. Polecam podawać je niemowlakom i starszym dzieciom, które mają problemy z wypróżnianiem.
Powidła śliwkowe są zdrowe, tylko muszą być odpowiednio przygotowane. Zalecam zjadanie dwóch łyżek dziennie. Większe porcje mogą szkodzić organizmowi ze względu na obecny w nich cukier.
WIĘCEJ PORAD ZNAJDZIESZ TUTAJ