Co to jest benzoesan sodu i gdzie występuje?
Benzoesan sodu (E211), inaczej: sól sodowa kwasu benzoesowego, to związek organiczny o wyjątkowo złej sławie. Występuje naturalnie m.in. w borówkach, śliwkach, żurawinach i cynamonie. Ilość benzoesanu zawarta w tych owocach i przyprawie, często przekraczająca 0,1%, nie stanowi groźnego zagrożenia dla zdrowia, choć u uczulonych może wywołać reakcje alergiczne . Co ciekawe, te ilości często są większe od tych, których używa się do konserwowania żywności.
Syntetycznie otrzymywany z toluenu, benzoesan sodu wykorzystuje się w warzonych napojach bezalkoholowych, gumach do życia, sokach owocowych, bezmlecznych dipach, lodach i margarynach . Często dodaje się go do konserw, warzywnych i owocowych przetworów oraz napojów gazowanych.
Szkodliwość benzoesanu sodu
Naukowcy nie od dziś przekonują, że substancja E211 jest niebezpieczna dla zdrowia: ma działanie toksyczne i sprzyja powstawaniu komórek nowotworowych. Benzoesan sodu może wywoływać następujące choroby dolegliwości:
- astmę,
- pokrzywkę,
- egzemę,
- anafilaksję,
- problemy behawioralne,
- podrażnienie śluzówki i żołądka,
- reakcje alergiczne: podrażnienie i pieczenie warg, wymioty.
Zbyt częste spożywanie napojów gazowanych, zwłaszcza przez dzieci, może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Istnieją badania, które przekonują, że benzoesan sodu może zaszkodzić kodowi genetycznemu i doprowadzić do jego uszkodzeń. Ponadto E211 potrafi poważnie wyniszczyć mitochondria, a przez to spowodować marskość wątroby czy chorobę Parkinsona. Niektórzy naukowcy obwiniają go także za choroby neurodegeneracyjne ujawniające się w późnym wieku.
Mało tego - benzoesan sodu w kontakcie z witaminą C może w wyniku reakcji wytworzyć benzen: związek o działaniu rakotwórczym. Pamiętaj, żeby uważnie sprawdzać skład na opakowaniach przetworów i napojów owocowo-warzywnych, bo do ich produkcji wykorzystuje się obie substancje. Powinieneś także unikać oznaczenia E211, jeśli jesteś uczulony na aspirynę.
Zabójcze E211 - czy na pewno?
Z kolei według badań przeprowadzonych w latach 60. i 70. pięć miligramów E211 na kilogram masy ciała to ilość zupełnie bezpieczna dla ludzkiego zdrowia. Potwierdzają to krajowe instytuty żywienia i lekarstw, FDA, WHO i Unia Europejska. Warto jednak zachować czujność - badania mogły dawno ulec dezaktualizacji. Nie bez powodu w żywności ekologicznej nie znajdziemy śladu benzoesanu sodu i innych szkodliwych konserwantów.
Glutaminian monosodowy - czym jest i gdzie występuje?
Podobnie sprawy mają się z glutaminianem sodu, czyli glutamatem (jednosodową solą kwasu glutaminowego, E621). Przyprawa używana od wieków na Dalekim Wschodzie, szczególnie w Japonii i w Chinach, pozyskiwana jest ze zbożowych białek, zwłaszcza z kukurydzy i soi. Dzisiaj glutaminian sodu w wersji syntetycznej stosuje się żeby poprawić smak i zapach produkowanej żywności.
Podobnie jak E211, glutamat występuje także w naturze: w pomidorach i sardelach (morskich rybkach, anchois). Prawdopodobnie to jego należy obwiniać za silne reakcje alergiczne u niektórych konsumentów czerwonych warzyw.
Wpływ glutaminianu sodu na zdrowie
Choć trudno wyobrazić sobie branżę spożywczą bez glutamatu, bywa on obwiniany za reakcje uczuleniowe: podrażnienie spojówek, pieczenie warg oraz silniejsze nudności i wymioty. E621 jest obecny w większości mieszanek przypraw (m.in. Warzywku, Vegecie i Madze), bulionowych kostkach, sosach, konserwach, przetworach, fastfoodach i chipsach, więc naprawdę trudno przed nim uciec. Glutaminian sodu nie został zakwestionowany przez Komitet Naukowy Technologii Żywności - wielu zgryźliwie komentuje, że to z powodu troski o ewentualny rynkowy krach i ogromne straty wielkich producentów.
Nadmiar spożycia E621 może spowodować niestrawność, a w długotrwałej perspektywie - zespół jelita drażliwego. Glutaminianu sodu powinni unikać zwłaszcza chorzy na serce i nowotwory. Zauważono zależność między szkodliwym związkiem a uszkodzeniem neuronów, sklerozą, a nawet chorobą Alzheimera; E621 ma powodować zawroty głowy, nadmierną potliwość, niepokój i palpitacje serca. Przede wszystkim jednak obwinia się go za otyłość. Jeśli masz wybór, nie ryzykuj - dopóki nie przeprowadzone zostaną aktualne badania, lepiej unikaj zdradliwych "E" przy okazji następnych zakupów.