Iza Miko: 'Urodziłam się z miłością do ruchu' - trening i dieta

Iza Miko znana jest ze zdrowego trybu życia - jest na diecie wegańskiej, ćwiczy 2 godziny dziennie, medytuje i hoduje własne warzywa. Opowiedziała nam, jak wyglądały początki jej tanecznej kariery, jak wygląda jej trening podczas przygotowań do filmów i jaka jest jej największa słabość.

Magda Derewecka: Mówisz, że urodziłaś się z miłością do ruchu. Swoją przygodę z aktywnością zaczęłaś podobno od tańca?

Iza Miko: Bez wątpienia szkoła baletowa zaszczepiła we mnie nie tylko miłość do tańca. Nauczyła mnie pracy z ciałem, wytrwałości i codziennych treningów. Zaczęłam tańczyć bardzo wcześnie, dlatego mówię, że urodziłam się z miłością do ruchu. Pamiętam programy"5, 10, 15" oraz dziecięcą listę przebojów. Pamiętam do dziś, co tam tańczyłam i to uczucie, które towarzyszyło mi podczas nagrania. Nigdy nie chciałam zamienić tańca na nic innego.

Ćwiczyłam codziennie. W szkole, na przerwach, w domu, w nocy i rano. Zajęcia rozpoczynały się o 7:30 i trwały do 19:00. Woźne szkolne przyzwyczaiły się do moich sobotnich wizyt z magnetofonem i pointami pod pachą. Opłaciło się - w wieku 15 lat otrzymałam stypendium w jednej z najlepszych szkól baletowych na świecie: School of American Balett w Nowym Jorku.

Wybrałam sobie najcięższy zawód - tancerki, jednak poważna kontuzja w wieku 18 lat zaprzepaściła moje marzenia i zakończyła walkę o zostanie primabaleriną. Świat przestał dla mnie istnieć. Wróciłam z Nowego Jorku załamana i nie wiedziałam co dalej. Mały koniec świata. Po raz pierwszy coś nie zależało ode mnie. Nie byłam w stanie wygrać z bólem.

MD: Czy to był dla ciebie koniec kariery tanecznej?

IZ: Wróciłam do Polski i wiedziałam że już nie zatańczę. Ale byłam przecież nauczona ciężkiej pracy i walki. Poleciałam do szkoły aktorskiej do NY, bo zdałam sobie sprawę, że mogę wykorzystać swoje umiejętności taneczne w zawodzie aktorki. I udało się! W pierwszym filmie "Coyote Ugly" dużo tańczyłam. Mieliśmy wiele wspaniałych prób z choreografami, o pracy z którymi dawniej mogłam tylko marzyć.

MD: W jakich filmach jeszcze tańczyłaś?

IM: W filmie "W rytmie Hip-Hopu 2" spełniłam marzenie każdej tancerki - zatańczyłam Giselle na deskach teatru. Wróciłam na pointy i uczyłam się hip-hopu od najlepszych. Nie mogę pominąć też mojej pasji, która pozostała mi po treningach z francuskimi trenerami sztuki cyrkowej, które miałam na potrzeby filmu "Na Trapezie". Przygotowanie tańca czy występu na trapezie to wiele godzin prób, nauki nowych technik, wylanego potu i siniaków.

Iza Miko w filmie Kochaj i tańcz

MD: Co jest najtrudniejsze w zawodzie tańczącej aktorki?

IZ: Dużo ról, które grałam wymagało ode mnie ogromnej sprawności fizycznej i umiejętności przetrwania długich godzin, czy trudnych warunków pracy. Jak na przykład góry norweskiei minusowe temperatury oraz bieganie przez pół dnia z plecakiem i ciężkim karabinem. W filmie "Shore" nurkowałam, pływałam, co także wymagało intensywnych treningów. Dlatego właśnie przed zdjęciami spędzam dużo czasu na siłowni. Przed samymi zdjęciami staram się jeszcze bardziej zdrowo odżywiać, żeby nabrać energii, bo bardzo często jedzenie na planie jest niezdrowe i przy nocnych zdjęciach cała silna wola nie jest już tak silna i zabieram się za chipsy!

MD: Jesteś znana ze swojego zdrowego trybu życia. Przestrzegasz jakiejś diety?

IM: Przez wiele lat byłam wegetarianką, a odkąd prowadzę Fundację Ekomiko moja świadomość i odpowiedzialności za losy świata i stworzeń uległa pogłębieniu. Wtedy zdałam sobie sprawę, że muszę pójść dalej. Uświadomiłam sobie, w jaki sposób mój wybór żywności stwarza cierpienie i wpływa na zdrowie świata jako całości i postanowiłam zostać weganką.

Tym stylem życia staram się promować świadomość, współczucie i pokój. Weganizm jest etycznym systemem, jak również dietą. Wegańska dieta  to symbol, oznacza odrzucenie z przyczyn etycznych produktów odzwierzęcych. Wskazuje na miłość do świata ludzi i zwierząt.

MD: Patrzysz na to, czy produkty mają mają certyfikat fair trade? Czy są organiczne?

IM: Staram się wybierać produkty z certyfikatem"fairtrade" i kupować jedzenie od lokalnych producentów, z małych gospodarstw, a nie od koncernów. Kupuję organiczne produkty kiedy tylko jest to możliwe. Wiele rośnie u mnie w ogródku. Mam tam wiele odmian sałat, pomarańcze, cytryny, pomidory, rzodkiewkę, dynie. Hoduję również wiele rodzajów kiełków na oknie w kuchni. Resztę kupuję na farmmarket gdzie przyjeżdżają farmerzy z okolic LA.

MD: Dieta wegan ma wiele restrykcji. Jest jakaś potrawa, za którą najbardziej tęsknisz?

IM: Największy problem w tej diecie stanowił dla mnie na początku brak mojego ukochanego sernika. Szybko jednak okazało się, że jeszcze pyszniejszy jest sernik z sera migdałowego. Serek ten pysznie smakuje też na kanapce z kiełkami. Dbam o to, co jem, ale nie potrafię sobie odmówić słodyczy. Uwielbiam domowe ciasta, czekolady i walczę ze sobą ostro, by ich nie jeść. Tak myślę, że weganskie ciasto czekoladowe z buraków lub sernik z migdałowego sera to moje ulubione dania.

MD: Co jesz na co dzień?

IZ: W moim menu królują kasze, warzywa gotowane na parze lub grillowane. Ale od czasu do czasu pozwalam sobie na odstępstwa. Zwłaszcza, jak jestem w Polsce. Uwielbiam kuchnię mojej mamy i nie potrafię się oprzeć tym wszystkim smakołykom, które przyrządza.

Iza Miko na okładce ShapeIza Miko na okładce Shape skan shape skan shape

MD: Gotujesz sama?

IM: Oczywiście. Gotuję dla siebie, ale odkąd mam termomix często gotuję dla przyjaciół. Ten cudowny sprzęt - najważniejszy w moim domu - pozwalam i oszczędzać czas i jeść zdrowo. Serwuję gościom naleśniki z kaszy gryczanej mielonej w termomixie na mąkę. Nadzienie z warzyw grillowanych, serka z orzechów i przeróżne sosy. Stale wymyślam coś nowego.

MD: Znajdujesz czas na regularny trening?

IM: Nawet kiedy nie gram codziennie jestem na siłowni albo na sali baletowej, czy w szkole cyrkowej. Zajmuje mi to około 2 godzin dziennie. Uwielbiam to. Na siłowni ćwiczę z trenerem lub sama. Chodzę na zajęcia pilates, boks, cykling, tańczę jazz, taniec klasyczny, hip-hop, ćwiczę na trapezie i na szarfach, chodzę na medytacyjną jogę. Trochę biegam, jeżdżę na rowerze, gram w tenisa (co czasem wygląda śmiesznie bo za bardzo baletowo biegam), jeżdżę na rolkach i łyżwach. Najważniejsza rzeczą jest jednak dla mnie moja godzinna medytacja, przez która sama się leczę ze stresu czy innych dolegliwości, wypracowuję sobie intuicję i wyciszam na tyle, żeby usłyszeć Boga przez co wiem co, kiedy i na jak długo mam robić.

MD: Jak się relaksujesz? Wolny czas też spędzasz aktywnie?

IM: No właśnie jest problem z tym wolnym czasem. Nie mam go za dużo, ale kiedy się trafia, staram się go spędzać aktywnie: na spacerach, na rowerze. Lubię też relaksujące zabiegi i masaże, zawsze kiedy jestem w Polsce odwiedzam Klinikę BeautymeD . Lubię pracować w ogródku, czasami po prostu muszę popatrzeć na ścianę przez 5 minut, lubię pobyć sama, w zupełnej ciszy. Odpoczywam też aktywnie. Bardzo lubię z przyjaciółmi jeździć konno, czy wybrać się na wspinaczki górskie. Ostatnio nawet jeździłam na skuterach śnieżnych. Mam też swoje hobby, maluję obrazki zajmuję się renowacją starych mebli. To bardzo pasjonujące zajęcie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA