Przez lata wpajano nam, że w sytuacji, gdy dbamy o linię, powinniśmy unikać wszystkiego, co zawiera tłuszcz. Owszem, kotlet usmażony na oleju nie wpłynie korzystnie ani na nasze zdrowie, ani na wygląd, jednak nie powinniśmy generalizować. Warto zgłębić wiedzę na ten temat i zapamiętać kilka zasad.
Stajesz przed lustrem, przyglądasz się tkance tłuszczowej, która zdążyła się odłożyć w okolicach brzucha, bioder czy na tricepsie? Obwiniasz za to spożywany zimą tłuszcz? Owszem, wszystko jedzone w nadmiarze jest tuczące, nawet białko. Warto jednak zapamiętać, że to nie oliwa czy orzechy sprawiają, że wymieniamy spodnie na większy rozmiar, ale przede wszystkim węglowodany. Cukry proste (białe pieczywo, słodycze, a nawet owoce w nadmiarze) pobudzają produkcję insuliny, a ich nadmiar jest odkładany w postaci tkanki tłuszczowej. Dlatego przyczyny szukaj w pierwszej kolejności w owocowym jogurcie, który rzekomo jest produktem "light" o zerowej zawartości tłuszczu (porównaj etykiety ze zwykłym jogurtem naturalnym, a zobaczysz, że obniżona zawartość tłuszczu wiąże się z większą ilością cukru), lampce wina, owocowej sałatce, na którą lubisz się skusić wieczorem niż humusie czy omlecie.
Oprócz tego, że kluczowe znaczenie dla naszej sylwetki ma ilość spożywanych posiłków oraz ich porcje, liczy się także to, po co sięgamy. Tłuszcze nienasycone, które odnajdziemy w produktach takich jak różnego rodzaju orzechy, pestki dyni czy słonecznika, oliwa, ryby - jedzone w rozsądnych ilościach, nie sprawią, że przybędzie ci kilogramów. I choć opakowanie migdałów to spora dawka kalorii, liczne badania dowodzą, że ten rodzaj tłuszczu nie zrujnuje sylwetki (mówimy o migdałach oraz orzechach bez soli, bez słodkiej polewy karmelowej czy jakichkolwiek innych dodatków).
A teraz najlepsza informacja dla tych, którzy nie wyobrażają sobie życia bez chrupania. Badania potwierdzają, że ściany komórkowe orzechów są skonstrowane w taki sposób, iż nie ulegają pęknięciu podczas przeżuwania. Co to oznacza w praktyce? Orzechy przedostają się przez układ pokarmowy w taki sposób, że zawarty w nich tłuszcz, nie zostaje przez nas przyswojony - podaje Huffington Post.
Dlaczego? Jest wiele powodów: chroni narządy wewnętrzne, jest niezbędny dla prawidłowej pracy mózgu, który składa się między innymi właśnie z tłuszczu. Ma duży wpływ na gospodarkę hormonalną, zapewnia zdrowy wygląd naszej skórze, włosom i paznokciom. Ale są też inne zależności.
Tłuszcz jest niezbędny do tego, by nasz organizm przyswoił niektóre witaminy: A, D, E, K. Możemy je znaleźć w warzywach takich jak marchew czy kapusta. Wniosek? Nie musisz rezygnować z tłuszczu. Łyżka oliwy w sałatce zrobi więcej dobrego niż złego.
Od lat wpaja nam się, że jeśli chcemy się zdrowo odżywiać, czas wymienić olej na dobrej jakości oliwę z oliwek. Fakt, jednak nawet tutaj należy zachować ostrożność.
Oliwa z oliwek jest doskonałym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych, ale bezpieczniej jest ją konsumować w pokojowej temperaturze. W sytuacji, gdy sięgamy po oliwę do smażenia, czy grillowania, może dojść do procesów, które niekoniecznie przyniosą korzyść naszemu zdrowiu.
Kiedy chcemy zmienić temperaturę i jednocześnie nie ryzykować, że powstaną tłuszcze typu trans, lepiej sięgnąć po olej kokosowy. W temperaturze pokojowej jest to stan stały, a na rozgrzanej patelni przypomina oliwę. Można go kupić w sklepach ze zdrową żywnością. Świetnie smakuje zarówno w przypadku słodkich omletów jak i ostrego kurczaka, któremu nadaje delikatny, egzotyczny posmak. Smacznego!