Świecę robiliśmy już w szkole podstawowej na lekcjach wychowania fizycznego. Jako dzieci dążyliśmy do pełnego wyprostu nóg, a okazuje się, że to nie to jest najważniejsze w tej pozycji. Najistotniejsze jest napięcie mięśni brzucha. Wypychanie bioder w górę angażuje przede wszystkim mięsień prosty brzucha oraz mięsień biodrowo-lędźwiowy. A jak wiadomo mają one ważne zadania. Mięsień biodrowo-lędźwiowy odpowiada za ruch w stawie biodrowym, a także w stawach kręgosłupa. Stabilizuje mięśnie, więc umożliwia nam utrzymanie prostej sylwetki. Natomiast mięsień prosty brzucha zgina tułów do przodu. Ponadto wzmacnia tłocznię brzuszną i równoważy pracę prostownika grzbietu. Ma wpływ na pracę organów i wszystkie czynności fizjologiczne – od kichania po poród.
Pamiętajmy, że świeca to ćwiczenie zaczerpnięte z jogi. W szkołach jogi dowiemy się wiele dobrego na temat sarvangasany – tak właśnie nazywają tę pozycję jogini. Według doświadczonych nauczycieli ta asana (tak określane są pozycje) pomaga na bezsenność i bóle głowy. Ponadto koi nerwy. Jogini doceniają także rozluźnienie górnej części ciała (szyi, barków, ramion), które przynosi wypychanie bioder w górę. Jest to tak zwana pozycja odwrócona, a więc do naszej głowy, szyi i serca dostaje się więcej krwi. A dzięki temu lepiej pracuje mózg i inne narządy.
Kiedy wiemy już, jak dobroczynne skutki niesie za sobą pozycja świecy, przejdźmy do techniki. Prawidłowe wykonanie sarvangasany nie jest wcale proste
Połóż się na plecach, na twardym podłożu. Wyciągnij całe ciało. Palce stóp obciągnij w dół. Ramiona rozłóż wzdłuż boków ciała. Dłonie zwróć do dołu. Jeśli to twój pierwszy raz, możesz ułatwić sobie zadanie, wkładając pod plecy i ramiona płaską poduszkę lub złożony na pół mały ręcznik. Dzięki temu odciąży kark, nie będziesz czuć mocnego ucisku.
Zrób głęboki wdech i unieś kolana nad głowę. Wykonaj kilka oddechów i w dogodnej dla siebie chwili, na wydechu, oderwij biodra od podłoża. Podeprzyj plecy rękoma. Kolana trzymaj nad głową. Podczas kolejnego wydechu, podnieś tułów do góry. Nogi i korpus powinny być prostopadłe do podłogi. Podbródek przyciśnij do klatki piersiowej. Przybliż maksymalnie do siebie łokcie. Naciskając dłońmi na plecy, staraj się wypchnąć kręgosłup jak najbardziej do góry. Wytrzymaj w pozycji minimum pół minuty. Z czasem staraj się wytrzymać w górze jak najdłużej. Zwiększaj czas, aby uda ci się wejść do świecy aż na pięć minut. Powolnym ruchem wróć na podłogę. Zacznij od wydechu. Równocześnie opuść zegnij nogi i zatrzymaj je nad głową. Opuść ręce do dołu, ułóż je wzdłuż tułowia. Delikatnie połóż plecy na macie. Zostań w leżeniu kilka chwil.
Powyższa wersja ćwiczenia jest tą klasyczną, zaczerpniętą z jogi. Jest jednak kilka wariantów świecy. Przedstawiamy dwa najpopularniejsze, które przynoszą najlepsze efekty, kiedy walczymy o silne mięśnie brzucha.
Początek ćwiczenia niewiele różni się od klasycznego wykonania świecy. W leżeniu na plecach układamy ramiona wzdłuż ciała. Tutaj następuje modyfikacja – ręce zostają na podłodze przez cały czas trwania ćwiczenia.
Podnieś kolana do góry. Ustaw kąt prosty między udami a korpusem. Weź wdech i utrzymując nogi skierowane do góry, ponieś biodra. Zatrzymaj się w momencie, gdy ciało znajdzie się w jednej linii. Zatrzymaj ruch w maksymalnym napięciu ciała. Wróć płynnie do pozycji wyjściowej. Powtarzaj ćwiczenie dynamicznie. Możesz mieć wrażenie, że kołyszesz się i szybko prostujesz nogi w ostatnim momencie zadania.
Pozycja początkowa ćwiczenia jest identyczna jak w opisanych wyżej wersjach świecy
Wykonujesz klasyczną świecę. Kiedy znajdziesz się w górze, możesz opuścić jedną nogę w dół, tak aby znalazła się tuż nad podłogą. Utrzymuj przy tym wyprostowane kolana i nie dotykaj nogą podłoża. Druga noga cały czas znajduje się w górze. Wytrzymaj w pozycji około 20-30 sekund, a następnie zmień nogi. Według doświadczonych joginów ta pozycja nie tylko dodatkowo wzmacnia nogi, lecz także kojąco działa na nasze narządy wewnętrze, przede wszystkim nerki.