Wraz z biegiem lat problem braku aktywności wśród dzieci i młodzieży nasila się. Według WHO na przestrzeni 20 lat trzykrotnie wzrosła liczba dzieci z nadwagą. Szacuje się, że obecnie cierpi na nią około 29 proc. Jesteśmy jednym z najszybciej tyjących krajów w Europie. Czy całkowita rezygnacja z aktywności fizycznej na lekcjach WF-u jest korzystna dla zdrowia dziecka? Po poradę udaliśmy się do Barbary Smirnow, terapeuty i fizjoterapeuty z Healthy Center by Ann:
Ruch w każdej postaci jest najlepszym narzędziem w zapobieganiu powstawania wad postawy. Jest absolutnie niezbędny dla optymalnego rozwoju organizmu. Rezygnowanie z WF-u grozi przede wszystkim zaburzeniom w rozwoju układu ruchu. Następuje nieprawidłowy przyrost i ukształtowanie kości, pojawiają się patologiczne przykurcze mięśni, które wpływają na całą sylwetkę. Bierny styl życia dzieci sprzyja powstawaniom zmian podczas kształtowania się kręgosłupa. Pojawiają się wady postawy. Są to wszelkiej maści zaburzenia pozycji stojącej ciała. Najczęściej są to wady kręgosłupa, skolioza, plecy płaskie, plecy okrągłe lub wklęsłe. Nie ma żadnych wątpliwości jak ważny jest WF w rozwoju dzieci i nastolatków. W ciągu okresu dorastania tworzy się ok 33-43 proc. masy kostnej. Szczyt przypada na trzecią dekadę życia, a później już tylko maleje. Ćwicząc regularnie jesteśmy w stanie ten przyrost zwiększyć o 10 proc., co przekłada się na opóźnienie rozwoju osteoporozy aż o 13 lat.
Okres późno dziecięcy, czy nastolatkowy to czas buntu i nierzadko odchodzenia od aktywności fizycznej. To ciężki czas dla rodziców, jak i nie lada wyzwanie dla nauczycieli WF-u. Brak ruchu to problem 'akceptowalnego' wizerunku własnego ciała przez otoczenie. Dzieci wstydzą się 'niedoskonałej' sylwetki, niesprawności, bycia najgorszym zawodnikiem, którego nikt nie chce do drużyny. Wybierają zwolnienie z WF-u, aby uniknąć oceniania.- odpowiedziała.
O zdanie postanowiliśmy zapytać również rodziców:
Należę do osób, dla których lekcję wychowania fizycznego były zawsze jednymi z najważniejszych zajęć w szkole. Nie wyobrażam sobie aby moja córka nie brała w nich udziału. Jeżeli jest obecna w szkole, zawsze ćwiczy na lekcjach WF-u. Aktywność fizyczna na każdym etapie jest bardzo ważna, ale to w tych pierwszych latach życia musimy starać się zaszczepić w dzieciach miłość do sportu. Szkoła Marysi często uczestniczy w różnego rodzaju międzyszkolnych zawodach sportowych i moja córka bierze w nich udział. Natomiast w pierwszej klasie gimnazjum w ramach lekcji WF-u dzieci uczęszczały na basen - co było fajnym urozmaiceniem lekcji. Oczywiście, że chciałabym, aby na sport poświęcała przynajmniej tyle czasu, co spędza z telefonem, ale nie można mieć wszystkiego :) - mówi Marta Matracka, mama 14-letniej Marysi.
Według statystyk absencja na lekcjach WF-u rośnie wraz z wiekiem. W 2012 roku (najnowsze znane badania) w zajęciach nie uczestniczyło 15 proc. uczniów klas podstawowych, 25 proc. gimnazjalistów i aż 30 proc. uczniów klas średnich.
Zawsze uczestniczę w zajęciach, jednak z moimi koleżankami z klasy jest inaczej. Zazwyczaj nie ćwiczą, bo "mogą się spocić!" Często sytuacja wygląda tak, że osoby które dobrze grają np. w piłkę nożną, źle odzywają się do osób, które niezbyt potrafią grać. Kolejna sprawa to nauczyciele tego przedmiotu. Często wprowadzana jest na lekcjach ogromna dyscyplina, uczniowie nie chcą, a wręcz obawiają się przychodzić na lekcje. - opowiedziała Ola B. uczęszczająca do 3-ciej klasy gimnazjum.
Jak widać "każdy medal ma dwie strony". Okazuje się, że lekcje WF-u w szkołach nie są na najwyższym poziomie. Według raportu NIK z 2013 roku aż 20 proc. badanych szkół nie daje uczniom odpowiednich warunków, gwarantujących bezpieczeństwo. Natomiast aż 28 proc. uczniów uważa, że wuefiści nadmiernie wprowadzają gry zespołowe, a zaledwie 20 proc. nauczycieli wychowania fizycznego ukończyło szkolenia z pomocy przedlekarskiej.
W szkołach poza WF-em dostępne są zajęcia SKS, na których dzieci mogą ćwiczyć dodatkowo po lekcjach, dwa razy w tygodniu po 60 minut. Zajęcia umożliwiają im rozwój swoich pasji. Program Szkolny Klub Sportowy to działanie systemowe skierowane do uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Celem jest stworzenie przestrzeni stanowiącej motywację do podejmowania dodatkowej aktywności fizycznej, która jest nieprzymusowa, nie podlega ocenie, a uczestnictwo w niej jest całkowicie dobrowolne. Obecnie w niemalże każdym rejonie Polski dostępne są zajęcia dodatkowe, płatne, na które rodzice coraz chętniej zapisują swoje pociechy.
Odkąd zmienili mi nauczyciela nie lubię lekcji WF-u. Dostaliśmy nowe wymogi, które według mnie są trochę bez sensu np. białe koszulki i czarne spodnie. Ja mam również astmę, a pani z którą mam WF nie rozumie za bardzo na czym to polega. Wolę treningi Taekwondo, ponieważ tam rozwijam swoją pasję, a na WF-ie tylko biegamy. - Lena S., uczęszczająca do ósmej klasy szkoły podstawowej.
Rodzice zapewniają, że ich pociechy uczęszczają na zajęcia wychowania fizycznego, dzieci, choć czasem niechętnie twierdzą, że uczestniczą w lekcjach WF-u, a jak wygląda sytuacja z perspektywy nauczycieli tego przedmiotu? Odpowiedzi udzielił nam Paweł S., nauczyciel wychowania fizycznego w szkole podstawowej w klasach 5-8:
Na razie jest wrzesień. Muszę przyznać, że na zajęcia chodzą prawie wszyscy. U nas w szkole jest to dosyć restrykcyjnie przestrzegane. Zwalniają się przede wszystkim z ogólnych powodów zdrowotnych - kontuzje, przeziębienia etc. Na dłuższy okres (powyżej 2 tygodni) zwolnienie może być tylko lekarskie.
Dla jednych wymagania na lekcjach są zbyt duże, dla innych zajęcia z WF-u są nudne. Dziewczynki narzekają, że nie mogą wziąć prysznica, a chłopcy na to, że nie mają gdzie grać w piłkę, bo nie ma odpowiednich warunków. Jednak nauczyciele i rodzice jednogłośnie przyznają, że dzieci na zajęciach ćwiczą. Miejmy nadzieję, że jeśli za młodu przyszłe pokolenia pokochają aktywność fizyczną i 'uzależnią' się od endorfin wynikających z uprawiania sportu, a rodzice oraz nauczyciele sumiennie podejdą do zajęć z wychowania fizycznego, problem ten z biegiem lat nie będzie się nasilał.