W trakcie snu organizm cały czas zużywa energię. Po przebudzeniu zazwyczaj zapasy glikogenu w naszych mięśniach, który to właśnie odpowiada za pierwsze źródło energii w trakcie treningu, są znikome. W związku z tym, teoretycznie, powinnaś zacząć spalać tkankę tłuszczową. Jednak to nie takie proste!
Trening na czczo? Lepiej wrzuć coś na ząb!
Żeby poranny trening był rzeczywiście treningiem na czczo musisz nie jeść przez minimum 8 godzin. Dlatego planując poranny trening nie jedz zbyt późnej kolacji. Po drugie trening na czczo nigdy nie będzie tak efektywny. W jego trakcie masz o wiele mniej energii i siły i każde ćwiczenie jest dla Ciebie porządnym wyciskiem. Nie dajesz z siebie tyle, ile mogłabyś dać na co dzień, po dostarczeniu energii z jedzenia. A co za tym idzie wykonujesz mniejszą pracę, spalasz mniej kalorii i mniej bodźcujesz swoje mięśnie.
W dodatku intensywny wysiłek bez wcześniejszego "przygotowania" ciała obniża odporność, osłabiając układ immunologiczny. Przez co jesteś narażona na częstsze choroby, a co za tym idzie konieczność rezygnacji z treningów w trakcie ich trwania.
Potraktuj poranne treningi, jako formę pobudki, poprawy humoru, rozruchu przed nadchodzącym dniem, pełnym wyzwań. Nie katuj się, nie głódź, gdyż nie przyniesie to aż takich efektów, jak oczekiwałaś. Jednak pamiętaj, żeby nie wpadać ze skrajności w skrajność. Zjedz bardzo lekkie śniadanie i odczekaj przed rozpoczęciem treningu, nie przejadaj się, ponieważ nie będziesz w stanie ćwiczyć.