Swoją przemianę rozpoczęłam rok temu po wakacjach nad morzem. Po powrocie do domu, oglądając zdjęcia z wyjazdu stwierdziłam, że mojego ciała jest trochę za dużo i fajnie byłoby coś zrobić z nadmiarem zbędnej tkanki tłuszczowej.
W przeciągu roku waga pokazała, że schudłam 4 kilogramy, co nie jest jakąś ogromną liczbą. Zgubiłam natomiast sporo centymetrów w obwodach, 5 cm w biodrach oraz 6 cm w talii, a to sprawiło, że moja figura wygląda zupełnie inaczej.
Od powrotu na siłownię. Na samym początku wybierałam ćwiczenia typu ABT i TBC, które sukcesywnie pomagały mi spalać tkankę tłuszczową. Włączyłam też dużą ilość cardio.
Na samym początku sama aktywność fizyczna dała efekty, ale ciągle było mi czegoś mało. Poprosiłam moją koleżankę, która się na tym zna, by ułożyła mi plan diety i od października 2016 roku zaczęłam ją stosować.
Moja dieta redukcyjna trwała około 3-4 miesiące. Wtedy właśnie nastąpił ten moment przełomowy. Dopiero połączenie odpowiedniej diety oraz treningu sprawiło, że zaczęłam dostrzegać zmiany zachodzące w moim ciele. Zaczęłam się wtedy dobrze czuć sama ze sobą.
Jak najbardziej. Od momentu, kiedy tylko zaczęłam stosować moją dietę redukcyjną, zdrowe nawyki weszły mi w krew i stosuje je do dziś. Jednym z takich nawyków jest śniadanie białkowo-tłuszczowe, które uwielbiam i serdecznie wszystkim polecam. Oprócz tego, każdy mój poranek rozpoczynam od szklanki wody z cytryną, która przyspiesza metabolizm oraz dodaje energii.
W ciągu tego roku, znacznej poprawie uległ mój wiek metaboliczny, który zmniejszył się aż o 8 lat. Uważam, że to duży sukces, z którego bardzo jestem zadowolona. Odnalazłam też swój sposób na ćwiczenia i polubiłam trening siłowy. Kiedyś bałam się trenować z ciężarami, bojąc się o to, że mięśnie niewiadomo jak mi urosną. Okazało się jednak, że takie ćwiczenia bardzo poprawiają kondycję oraz wygląd naszego ciała, perfekcyjnie rzeźbiąc naszą sylwetkę.
Wiem, że jestem dopiero na początku swojej przemiany oraz zdrowego stylu życia, bo rok to tak naprawdę niewiele czasu, ale nie zamierzam się poddać, bo warto. Każde, nawet najmniejsze efekty dają niesamowitą radość i dają jeszcze większego kopa do działania. Pamiętajcie o tym, że nawet jeśli nie będzie Wam się chciało, a jednak zmobilizujecie się do walki o swoją sylwetkę, to satysfakcja, którą poczujecie będzie bezcenna.