Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie . Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.
Elektrostymulację pokochali celebryci
Niby idę na zajęcia fitness , ale za chwilę nie będzie mi do śmiechu - poczuję się jak w sali tortur.
Trenerka daje mi specjalne luźniejsze bawełniane spodnie i bluzę, potem zakłada luźną kamizelkę, a do ud i na biodra przypina specjalne pasy. Kamizelka na całych plecach, na wysokości brzucha i klatki piersiowej ma wbudowane elektrody, podobnie - pasy. Ten strój trenerka w oznaczonych miejscach obficie spryskuje wodą. - Żeby przewodnictwo było lepsze - tłumaczy. Wreszcie do wilgotnego stroju, który mam już na sobie, podczepia kabelki prowadzące do przerażająco wyglądającej machiny z pokrętłami. Jesteśmy w zaciemnionym pomieszczeniu. Właściwie widać tylko niebieskawe światełko diod, gdy trenerka zaczyna podkręcać prąd, który delikatnie poraża mięśnie...
Nie, to nie żart. Półgodzinny trening iMpulse_30, na który poszłam do Fabryki Formy w Kinepolis w Poznaniu, polega na elektrostymulacji mięśni z wykorzystaniem Electrical Muscle Stimulation (EMS) stosowanej w fizjoterapii. Podobno elektrostymulację pokochali polscy celebryci.
Które zajęcia fitness będą dobre dla Ciebie? Sprawdź nasze testy!
Skąd ta miłość do prądu?
Okazuje się, że dzięki EMS mięśnie pracują bardzo wydajnie, działają też niektóre partie mięśni, które normalnie nie pracują.
Tymczasem ja, pod okiem trenerki (ćwiczenia iMpulse_30 odbywają się tu tylko z trenerami), mam już podkręcany prąd. Przy niedużym napięciu odczuwa się tylko lekkie mrowienie bicepsów, ud czy pośladków. I gdy impuls wędruje do mięśni, trzeba ćwiczyć - np. wymachy nóg do tyłu, dzięki którym pracuje pośladek, czy półprzysiady, podczas których pracuje i pośladek, i mięsień czworogłowy uda.
Ćwiczę i ćwiczę, trenerka delikatnie podkręca napięcie i wtedy zamiast mrowienia odczuwam już mocniejszy impuls, wreszcie coś nieprzyjemnego - takie elektryczne kopnięcie. Napięcie prądu można oczywiście dozować w zależności od tego, co najbardziej odpowiada ćwiczącemu - to raz. A dwa - chodzi też o to, by z napięciem prądu nie przesadzić, do czego skłonność mają ponoć przede wszystkim panowie.
- Panie chwalą sobie duże efekty EMS, zwłaszcza na uda, pupę i brzuch, bo mięśnie fajnie się podnoszą i zmniejsza się tkanka tłuszczowa - mówi Alicja Liczba, dyrektor ds. marketingu i PR w Fabryce Formy.
Według niemieckich badań - Uniwersytetu w Bayreuth i Uniwersytetu Friedricha Alexandra w Erlangenie-Nürnbergu - osoby z nadwagą po 13 tygodniach treningów odnotowały średnio stratę 3,5 kg, w tym 9 proc. tkanki tłuszczowej, a także 6,5 cm w talii i 2 cm w ramionach. Z kolei badani, którzy ukończyli 65 lat, stracili średnio 6,8 proc. tkanki tłuszczowej z okolic brzucha mimo niskiej intensywności ćwiczeń.
Pilates wzmacnia, leczy i rzeźbi ciało. Jak wyglądają zajęcia?
Trening elektrosymulacyjny - nie przesadzaj z nim!
Z treningiem iMpulse_30 nie należy jednak przesadzać. Do prądu możemy się podpinać maksymalnie dwa razy w tygodniu i najlepiej nie dłużej niż przez miesiąc. - To ćwiczenia dobre jako uzupełnienie treningu personalnego - podkreśla Alicja Liczba. - Gdy nie chce nam się ćwiczyć, nie mamy zbyt dużo czasu na fitness, wtedy trwający pół godziny iMpulse_30 jest idealny, bo pozwala szybko tracić wagę i budować mięśnie.
Ci, którzy chcą, mogą przez te pół godziny, podpięci do prądu, odbyć naprawdę ciężki trening - z hantlami, sztangami, piłkami, stepem. Ważne jest, by pamiętać, że z EMS nie ćwiczymy na czczo i że najlepiej zjeść coś lekkiego (np. banana) na godzinę przed treningiem .
Po pierwszym treningu iMpulse_30 czułam się trochę dziwnie - wydawało mi się, że ruchy mam bardziej sprężyste niż przed ćwiczeniami, tak jakby wzrosła nieco świadomość własnego ciała. Dzień później nie bolały mnie mięśnie, co nierzadko zdarza się po nowych treningach.
Zajęcia z EMS nie są tanie. To wciąż nowość w Polsce. W Fabryce Formy w Poznaniu trening iMpulse_30 kosztuje 250 zł na miesiąc, jeśli ćwiczymy raz w tygodniu. Gdy zdecydujemy się na ćwiczenia dwa razy w tygodniu - płacimy 450 zł. W warszawskich klubach 27 minut (tutaj tyle trwają ćwiczenia) trening EMS kosztuje 600 zł miesięcznie, jeśli ćwiczymy raz w tygodniu. Gdy zdecydujemy się na osiem zajęć - płacimy 1 tys. zł.
Trening EMS jest dla ciebie, jeśli:
* skończyłeś/-aś 18 lat
* chcesz szybko i przy niedużej liczbie zajęć poprawić sylwetkę
* masz problemy ze stawami
Musisz zrezygnować z ćwiczeń z EMS, jeśli masz:
* rozrusznik serca lub wady serca
* zaawansowaną miażdżycę
* zaburzenia krzepnięcia krwi
* cukrzycę
* gorączkę (zapalenia bakteryjne lub wirusowe)
* alergie skórne
* choroby neurologiczne
* nowotwór
* gruźlicę
* ciężkie choroby układu oddechowego
źródło: Okazje.info