Gimnastyka twarzy. Robimy dzióbek zamiast botoksu

Gimnastyka twarzy, czyli face fitness, to coraz bardziej popularna forma dbania o urodę, ale nie tylko. Gimnastyka twarzy przywraca mimikę osobom po urazach. Choć brzmi to dziwacznie, chodzi o zestaw poważnych i wcale nie łatwych ćwiczeń wywodzących się z pourazowej rehabilitacji.

Tekst pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie , do kupienia w każdą środę z Gazetą Wyborczą.

Stres oksydacyjny wpływa na starzenie się skóry

Gimnastyka twarzy - nowy trend z USA

- Boli mnie cała twarz po tych wczorajszych zajęciach - taką rozmowę podsłuchaną w klubie fitness przytoczyła mi koleżanka. Chodziło o gimnastykę twarzy - modny w USA face fitness. Postanowiłam to przetestować.

Już od początku jest inaczej niż na tradycyjnym fitnessie. Sala niewielka, lustra. Gdy siedzę na krześle, cały czas widzę swoją twarz. Sporo pań jest w ubraniach prosto z pracy. Instruktorka Celina Kontek z Magiel Fitness w Poznaniu pilnuje, by każda z nas umyła ręce. - Chodzi o to, by nie dotykać twarzy brudnymi dłońmi - mówi. Zanim zaczną się zajęcia, pytam, czy był na nich kiedykolwiek mężczyzna. Przez tłumiony śmiech słyszę, że dwóch. Każdy po jednym razie.

W damskim towarzystwie zaczynamy więc rozgrzewkę - oklepujemy twarz opuszkami palców. Potem szeroko otwieramy oczy, patrzymy w górę, w dół i szybko mrugamy. Ale gdy nos mam ściągnąć ku dołowi niczym królik, nic z tego nie wychodzi - pracuję chrapami raczej jak koń w galopie.

Wreszcie przechodzimy do ćwiczeń. Pierwsze wydaje się łatwe - trzymając palce obu dłoni na czole, podnosimy brwi do góry (ręce mają stawiać pewien opór). I tak 10 powtórzeń. Czuję, że coraz bardziej boli mnie czoło. I - nie do wiary! - napinają mi się mięśnie pleców, a nawet nóg. Zaczynam myśleć, że źle ćwiczę, gdy jedna z pań wzdycha głośno: - Ręce od tego bolą. I biceps rośnie.

Olej arganowy odmładza. Znajdziesz go w serii The Body Shop Argan Oil

"Małpka" i "pierdziawka"

Celina tłumaczy: - W tym ćwiczeniu chodzi o to, że czoło się męczy i potem nie chce się już marszczyć. Kolejne ćwiczenie - usta napinamy w dzióbek i próbujemy unieść kąciki ust (tylko kąciki!) ku górze. W takim napięciu trzeba wytrzymać 30 sekund. - Face fitness to trudne ćwiczenia, bo angażują bardzo małe mięśnie, których na co dzień nie używamy - pociesza mnie Celina.

"Niemy krzyk" - ćwiczenie, któremu nazwę dał słynny obraz Edvarda Muncha. Pamiętacie postać z tego dzieła? No właśnie - trzeba tak ćwiczyć, by ją przypominać. Dolne i górne wargi zakładamy więc za zęby. I teraz kąciki ust (tylko kąciki!) unosimy ku górze i spuszczamy w dół. Powoli. Pomagamy sobie dłońmi, które wykonują ten nieduży ruch w górę i w dół - "Krzyk" jak malowany.

Wśród ćwiczeń są też "małpka" i "pierdziawka". Pierwsza polega na tym, by przy zamkniętych ustach policzki i wargi napierały na język, gdy ten tymczasem ma w środku jeździć powoli okrężnym ruchem. Jeśli robi się to uczciwie, to boli. No i widać, skąd nazwa. Podobnie z "pierdziawką" - trzeba nabrać powietrze w jeden policzek i wypuszczając je, jednocześnie tak naciskać, by tworzył się opór. Poza ćwiczeniami na policzki, usta, czoło jest też sporo takich, które wykonują maleńkie mięśnie przy oczach. Już po kilku seriach widzę i czuję u siebie asymetrię - lewe oko pracuje o wiele intensywniej niż prawe.

Wychodzę z nieznanym dotąd uczuciem - świadomością własnej twarzy. Budzę się z nią też rano. A żadnego bólu nie ma.

Jak sobie poradzić z poceniem na treningu? Radzi dermatolog

Face fitness - nie tylko o urodę chodzi

Zastanawiam się tylko, po co ten cały face fitness. Chodzi tylko o urodę? Naturalną alternatywę dla liftingu i botoksu? - Te ćwiczenia wywodzą się z rehabilitacji osób z porażeniem nerwu twarzowego lub po wylewie. Ich mimika twarzy często jest zaburzona. Rehabilitacja polega na tym, by ją przywrócić - mówi Celina. Przy okazji leczenia poważnych problemów okazało się jednak, że gimnastyka może także zapobiegać tworzeniu się zmarszczek albo korygować te, które już się pojawiły. - Gigantycznej bruzdy nie zlikwiduje, ale na pewno ją spłyci. Sama miałam lwią zmarszczkę - mówi Celina, a ja usiłuję się doszukać choć śladu na jej gładkim czole. - Ważne jest także to, że ludzie, ćwicząc, uczą się rozluźniania twarzy. To się przydaje na co dzień, gdy mamy na niej wymalowane napięcie związane z bólem głowy czy ze stresem - dodaje.

Na efekty trzeba jednak pracować. Jeśli chcemy coś w twarzy skorygować, przez pierwszy miesiąc powinno się ćwiczyć pięć razy w tygodniu po 10-15 minut. Po tym czasie powinniśmy zauważyć poprawę. Wtedy można ćwiczyć trzy razy w tygodniu. Ważne, by pamiętać, że podczas ćwiczeń palce służą nam tylko do przytrzymania małych mięśni i stawiania lekkiego oporu. Nie wolno nimi rozciągać skóry.

Gimnastyka twarzy to ciągle nowość, na razie dostępna tylko w niektórych klubach. Ile to kosztuje? W klubie Magiel Fitness to zajęcia jak wszystkie inne, więc można na nie wejść w cenie karnetu. Najbardziej opłacalna opcja na początek to karnet na 10 wejść za 259 zł, czyli 25,90 zł za jedne ćwiczenia.

Olejki do włosów. Ochrona i regeneracja w jednym

Co wytrenujesz na zajęciach face fitness

* Czoło: likwidacja lwiej zmarszczki (między brwiami) oraz zmarszczek poziomych.

* Oczy: zmniejszenie kurzych łapek, worków pod oczami, wzmocnienie opadającej powieki (ważne zwłaszcza u osób starszych).

* Usta: ujędrnienie i powiększenie.

* Policzki: wzmocnienie mięśni, dzięki czemu nie będziemy np. przygryzać policzków od wewnątrz podczas jedzenia.

* Korekcja bruzd nosowo-wargowych.

* Korekcja zmarszczek palacza (między nosem a ustami).

* Lepszy owal twarzy.

Więcej o gimnastyce twarzy przeczytasz na stronie Polskiego Towarzystwa Face Fitness .

Więcej o: