Marudzenie może wydłużyć życie

Zaskoczeni? Nie chodzi jednak o to, byśmy sami zrzędzili i wyrażali niezadowolenie. Najnowsze badania pokazują, że świetną motywacją do tego, by się ruszyć i zacząć żyć aktywnie, są skargi ze strony bliskich. Znajomi i rodzina mają ogromny wpływ na nasze zdrowie i sylwetkę nie tylko ze względu na marudzenie.

Dołącz do nas na Facebooku

Zdanie: "Tato, zmień buty i idziemy pokopać" powtórzone kilka razy w końcu odciągnie ojca od telewizora. "Nie siedź przed komputerem. Chodź lepiej ze mną na basen" - brzmi banalnie i upierdliwie? Okazuje się, że działa.

Badania przeprowadzone na University of Lincoln dowodzą, że życie społeczne ma ogromny wpływ na nasze zdrowie oraz sprawność fizyczną - podaje Daily Mail, a my postanowiliśmy się przyjrzeć różnym aspektom tego zjawiska.

Jogging zamiast piwa

Kiedy najczęściej wychodzisz na piwo, drinka czy niezdrowe przekąski w ciągu tygodnia? Zazwyczaj ma to miejsce po pracy.

- Mamy zgraną paczkę znajomych. Pracujemy na różnych piętrach i widujemy się na kilka minut w kuchni na kawie. Przynajmniej dwa razy w tygodniu pada pomysł: "Chodźmy na drinka po pracy, to pogadamy" i już nie liczy się to, że przyjechałam do biura z torbą wypchaną sportowymi ciuchami, żeby skoczyć na siłownię - mówi 28-letnia Paulina.

Znajomy scenariusz? Każdy chce spędzić jakiś czas ze znajomymi. Nie ma nic złego w tym, jeśli skoczysz porozmawiać przy lampce wina i zdrowej kolacji. Jednak w sytuacji, gdy zdarza się to zbyt często albo kolacja z winem jest wymieniona na steka z frytkami i piwo, warto pomyśleć o innym rozwiązaniu. Może raz iść na drinka, a raz na basen? Poplotkować można w saunie lub jacuzzi po skończonym treningu. Jogging czy marszobieg to także dobra okazja do rozmowy.

Aktywna niedziela

Zamiast umawiać się ze znajomymi na popołudniowe piwo, zaproponuj park linowy, przejażdżkę rowerową czy nawet spacer w parku.

- Wcześniej dużo imprezowałam. Wydawało mi się, że jak jest weekend to musi być alkohol i clubbing. Teraz też wychodzę, ale nie w każdą sobotę. Zaczęłam dostrzegać uroki tego, że nie budzisz się z bólem głowy - śmieje się 25-letnia Agata, która w każdy weekend stara się wyciągnąć znajomych na rower, rolki czy gokarty.

Pasja jest zaraźliwa

Jaki jest najprostszy przepis na aktywność? Otaczać się ludźmi, którzy żyją zdrowo i tryskają energią. W odpowiednim towarzystwie nawet nie będzie czasu na to, by siedzieć przed telewizorem i zajadać się chipsami.

- Zdrowym trybem życia zaraziłam się od koleżanki. Podziwiałam ją za to, że chce jej się iść na siłownię, biegać, pływać. Poprosiłam, żeby kiedyś wzięła mnie ze sobą i tak to się zaczęło. Później wpadłam do niej na obiad i przekonałam się, że zdrowa kuchnia może smakować jeszcze lepiej niż kebab - mówi 31-letnia Patrycja, która już od kilku lat bardzo dba o właściwą dietę i ćwiczy 5 razy w tygodniu.

Dlatego nie obrażajmy się, gdy ktoś nas męczy i marudzi, że chce iść na basen, tylko pakujmy kąpielówki do torby i w drogę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.