Dwa tygodnie temu ogłosiliśmy konkurs. Poprosiliśmy, żebyście wyjaśnili, dlaczego warto dodać salsę do tygodniowego planu treningowego. Wybraliśmy 3 naszym zdaniem najciekawsze odpowiedzi. Te osoby będą mogły zabrać osobę towarzyszącą i nauczyć się czegoś nowego w warszawskiej szkole tańca Salsa Libre.
Oto wybrane przez nas odpowiedzi:
Taniec to świetny sposób na "niewidzialny" trening. Nawet nie wiadomo kiedy świetnie kształtuje sylwetkę, a dodatkowo intensywne próby wyrabiają kondycję oraz wytrzymałość. Jednocześnie jest też świetną zabawą przy muzyce i pozwala się odstresować.
Co najważniejsze taniec pozwala zbudować orgomne poczucie kobiecości i pewności siebie, czego ostatnio bardzo mi brakuje. Nie akceptując siebie tradycyjne treningi przestają być przyjemne. Chciałabym utrzymać sprawność fizyczną, ale sama widzę, że niska samoocena powoli odbiera mi całą przyjemność z dbania o własne ciało.
Tańczyłam już wcześniej (choć nie salsę) i wiem, że to naprawdę genialny sposób zarówno na spalenie bardzo wielu kalorii, ponieważ wczuwając się w taniec angażuje się całe ciało, ale także na niezależne od widoku w lustrze poczucie się atrakcyjną i seksowną.
Do aspektu psychologicznego dochodzi oczywiście też wymiar treningowy. Taniec to nie tylko nogi, ale całe ciało. Bez odpowiednich ruchów rękami czy biodrami nie ma tańca. Tak więc taniec to forma treningu dla każdej partii ciała. Pozwala je rozwijać wszędzie jednocześnie, a nie jak w przypadku tradycyjnych ćwiczeń po kolei skupiać się na jego konkretnych częściach.
Przyznam szczerze, że taniec do mnie słabo przemawia, tzn, miło popatrzeć jak inni tańczą, ja jednak się wstydzę tych ruchów. Tak wiem, może nie jest to zbyt mądre... dlatego oprócz basenu, na który chodzę prawie codziennie, chciałabym spróbować powalczyć z moimi "uprzedzeniami". Salsa - przynajmniej tak mi się wydaje, to przyjemny taniec, przy znośnej muzyce, niewymagający jakiś dziwnych i trudnych do skoordynowania ruchów, czy elementów szpagatu itp. Dlatego uważam, że taka mała odmiana przydałaby się, tak zagorzałej pływaczce jak ja ;-)
Dlaczego chciałabym włączyć SALSĘ do swojego życia. To proste.... cicha woda brzegi rwie. Małej, cichej myszki chciałabym się zmienić w .... sami się przekonacie :-)