Seksowny trener motywacją do ćwiczeń

Trening siłowy czy kardio, to ciężka praca. Czasami trudno nam się zmobilizować, by wskoczyć w sportowe buty i pobiec na siłownię. Pięknie wyrzeźbione ciało nie jest wystarczającą motywacją, bo na efekty trzeba ciężko pracować i trochę poczekać. Za to seksowna trenerka czy uwodzicielski trener to już inna bajka...

Dołącz do nas na Facebooku

Film reklamowy, w którym kobiety dają z siebie wszystko, by obejrzeć neonowego faceta w pełnej krasie, ostatnio robi furorę w sieci. Nie widzieliście go jeszcze? Zobaczcie, zanim przeczytacie artykuł.

 

A jak wiadomo, to życie pisze scenariusze. Podpytałam kilku trenerów i ludzi z różnych krajów, czy rzeczywiście da się zauważyć taką zależność. Zobaczcie co powiedzieli.

Lubimy trenować i flirtować

- Zauważyłem, że u nas na siłowni ludzi dzielą się na kilka grup. Młodzi mężczyźni, którym zależy na budowaniu mięśni, zazwyczaj wybierają trenera, który wygląda tak, jak oni sami by chcieli. Myślą, że jeśli pójdą do kobiety, to nie będzie wiedziała, w jaki sposób się nimi zająć - mówi trener osobisty Greg Smith z Londynu. - Ale ci klienci, którzy są nieco starsi, albo zależy im na utracie wagi, zdecydowanie chętniej wybierają miłą blondynkę, myśląc, że trening będzie nie tylko nieco lżejszy, ale przy okazji będą mogli poflirtować i popatrzeć na jej piękne ciało - dodaje.

Ale miłe blondynki i gorące brunetki, które pracują z Gregiem wcale nie są mniej wymagające. Z uśmiechem na twarzy potrafią wycisnąć wszystko ze swoich podopiecznych. W końcu chodzi o efekty.

- Moje koleżanki trenują głównie mężczyzn, w ich kalendarzu znajdziesz może dwa czy trzy żeńskie imiona. Kiedy taki starszy pan przychodzi do młodej dziewczyny, chce się pokazać z jak najlepszej strony. Ćwiczy, stara się, chce być w formie. Dlatego ten system się sprawdza - mówi Greg.

- Ja, oprócz młodych, sprawnych facetów, którzy chcą wspiąć się na jeszcze wyższy poziom, trenuję także kobiety. Jedne są starsze, inne młodsze. Zwierzają mi się ze swoich problemów z facetem, czasem zapraszają na drinka, ale ja mam zasadę, że nie wdaję się w romanse. To jest moja praca i podchodzę do tego profesjonalnie, choć mam kilku kolegów, którzy łączą przyjemne z pożytecznym - mówi Jean-Pierre de Villiers, trener, który pracuje w tym samym klubie fitness co Greg Smith.

Zajęcia grupowe robią furorę

Cory Tran z Teksasu zakończył karierę trenera kilka lat temu i zajął się handlem. Jego praca wciąż krąży wokół siłowni, sam sporo trenuje. - Tutaj zajęcia grupowe robią prawdziwą furorę. Mamy różne klasy, na których sala pęka w szwach. Prowadzi je przystojny trener, która ściąga koszulkę, gdy jest zbyt gorąco, a czasem w nagrodę, gdy dziewczyny dają z siebie wszystko. Zrobił to raz jako żart, ale zauważył, że to skutkuje. Teraz to już jest stały motyw treningu, bo dziewczyny dużo chętniej ćwiczą - opowiada Cory. - Z kolei na zajęciach typu spin sala jest wypełniona mężczyznami w średnim wieku. prowadzi je bardzo atrakcyjna dziewczyna, która często zsiada z rowerka treningowego i kręci biodrami podchodząc do uczestników i pytając jak się czują. Panowie dają z siebie wszystko! Po zajęciach wychodzą tak mokrzy, że musimy zawsze myć podłogę - śmieje się.

Druga strona medalu

Tak wygląda relacja ze strony trenerów, a co mówią o tym sami ćwiczący? 30-letnia Karolina wróciła do treningów po dłuższej przerwie. Ćwiczy w jednej z warszawskich siłowni i jest bardzo zadowolona z efektów.

- Pamiętam, że pierwszego dnia przesadziłam. Powinnam się przyznać, że nie jestem w formie, ale kiedy zobaczyłam przystojnego trenera, powiedziałam mu, że dużo biegam i pływam, a teraz chciałabym do tego dorzucić trening siłowy - mówi Karolina. - Dostałam taki wycisk, że kilka razy zrobiło mi się czarno przed oczami, ale nie poddałam się i dzielnie walczyłam do końca - wspomina. - Żeby uzmysłowić ci, jak źle to się dla mnie skończyło, podam taki przykład. Jeszcze tego samego wieczoru wróciłam do domu i rzuciłam się na lodówkę. Upuściłam jogurt na podłogę, ale byłam tak zmęczona, że olałam sprawę i położyłam się spać. To był poniedziałek. Jogurt mogłam podnieść z podłogi i wyrzucić dopiero w piątek, bo miałam takie zakwasy, że nie mogłam się schylić. W pracy koleżanki pomagały mi zakładać i zdejmować kurtkę. Nosiły za mnie papiery - wspomina Karolina.

Jak widać motyw seksownego trenera działa...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.