- Ćwiczę i ćwiczę, a efektów nie widać - mówi do mnie koleżanka, która od kilku lat regularnie chodzi na siłownię. Zazwyczaj robi nawet 5 razy w tygodniu. Co robi? - Chodzę na zajęcia grupowe - odpowiada. I tu jest pies pogrzebany. Nie ma nic złego w tym, że wybierasz zajęcia w grupie. Program jest starannie przygotowany przez specjalistów, towarzystwo innych osób motywuje do pracy, a wybór tzw.: klas wciąż rośnie. Problem w tym, że często jesteśmy wygodniccy. Zapisujemy się na siłownię, testujemy różne zajęcia, wybieramy te, które najbardziej nam odpowiadają (w końcu nie każdy ma pamięć ruchową i lubi szaleć na stepie) i wytrwale na nie chodzimy.
- Przez pierwszy rok efekty widziałam z miesiąca na miesiąc - wyjaśnia mi Paulina. Tak, kiedy zaczniesz się ruszać i zaczniesz testować na sobie nowe metody treningowe od razu zauważysz różnicę. Stracisz na wadze, pozbędziesz się nadmiaru wody, obniży się poziom tkanki tłuszczowej, a masa mięśniowa wzrośnie. Z czasem zaczniesz dostrzegać coraz lepszą rzeźbę. Jednak jeśli przez dłuższy czas nic nie zmienisz, staniesz w miejscu, a nawet zaczniesz się cofać do punkty wyjścia.
Jeśli jesteś osobą, która nie lubi ćwiczyć sama, znajdź osobę, która chętnie ci potowarzyszy. Najlepiej, jeśli będzie to ktoś na podobnym poziomie do ciebie jeśli chodzi o sprawność fizyczną, a jeśli nie, to chociaż o zbliżonych celach. - Można wtedy zgłosić się raz w miesiącu do trenera osobistego i poprosić o plan treningowy, który będzie się wykonywać wspólnie. Każdy po prostu dobierze obciążenie odpowiednie dla siebie - mówi Greg Smith, trener osobisty z Londynu, który oprócz regularnych klientów, ma również takich, którzy zgłaszają się do niego raz na jakiś czas po nowy "rozkład jazdy". - Tutaj trzeba być bardzo konsekwentnym. Nasz organizm szybko się przyzwyczaja i trzeba nieustannie podnosić sobie poprzeczkę. Ważne jest także to, abyśmy przechodzili przez różne fazy treningu - dodaje. Szukasz programu treningowego na spalanie tłuszczu?
Ćwiczenie ze znajomym ma wiele zalet:
kiedy ty masz słabszy dzień, on wyciągnie cię na siłownię, kilka dni później ty odwdzięczysz się tym samym. Nawet najbardziej zatwardziały sportowiec może mieć dzień, kiedy nic mu się nie chce. Warto wtedy motywować się nawzajem. Upewnij się jednak, że decydujesz się na trening z kimś, komu zależy równie mocno jak tobie, a najlepiej jeszcze bardziej. W końcu nie chcesz kończyć na piwie zamiast na siłowni. Na to wybierzcie sobie inny dzień.
Jeśli na co dzień nie korzystacie z usług trenera osobistego, to dzieląc się doświadczeniami, zawsze wniesiecie coś nowego do planu treningowego. Pamiętaj, że od innych można się naprawdę dużo nauczyć. On coś przeczyta, ty coś usłyszysz, podpytacie na siłowni i zawsze można sprawdzić skuteczność nowego programu treningowego. Kolega zawsze też może rzucić okiem na twoją technikę. W końcu nie widzisz się z każdej strony.
Bardzo ważna uwaga przy ćwiczeniach wymagających użycia dużego obciążenia. Podczas wyciskania na klatkę piersiową, robienia przysiadów czy nawet prostych ćwiczeń na mięśnie ramion będziesz potrzebował asekuracji. Lepiej wymieniać się z kolegą niż liczyć na to, że akurat ktoś będzie na siłowni. Choć z drugiej strony to zawsze może być dobra okazja do flirtu... Ale jest czas na flirt i jest czas na trening! Do roboty!