Tomasz Kammel podzielił się na Instagramie ostatnimi doświadczeniami, które do najprzyjemniejszych nie należą. Jednak gdyby nie niedawna akcja promocyjna i związane z nią badania, prezenter prawdopodobnie nadal przeciążałby swój organizm. To przestroga dla tych osób, które uważają, że badać powinniśmy się jedynie wtedy, gdy czujemy się naprawdę źle.
Dziennikarz nie sądził, że będzie musiał w swoim życiu coś zmienić. Przecież dużo ćwiczy i stara się dbać o swoje zdrowie. Okazuje się, że Kammel nieco mylił się w swoich założeniach.
Pamiętacie historię o długowieczności, zdrowiu i testach genetycznych? Oto co mi wyszło: koniec z drakońskimi treningami. Siłownia owszem, ale dla balansu i przyjemności. Moje geny lubią zdrowe jedzenie. Jeśli chcę zeszczupleć, 93 procent zależy od diety, a zaledwie siedem procent od fizycznych ćwiczeń. Zaledwie siedem procent! Czyli szybciej zrzucę przy garach niż na sztandze. No i dobrze. Będziemy gotować - napisał na Instagramie.
Prezenter wyznał też, że jego dieta również musi ulec zmianie. Wielbiciel tiramisu musi zrezygnować z cukrów prostych w roli "zabijaczy" głodu. Ulubione słodkości mogą pojawić się od czasu do czasu, jako deser "dla smaku". Okazało się również, że jedna z najpopularniejszych ostatnio diet, zamiast pomóc, może Tomaszowi bardzo zaszkodzić!
Niedawno myślałem o diecie keto. Okazuje się, że powinienem omijać szerokim łukiem, bo nie mam predyspozycji - zdradził we wpisie.
Każdy organizm ma inne potrzeby. Dla przykładu, nie zawsze możemy jeść produkty bogate w duże ilości tłuszczu. Podczas gdy jedni lepiej przyswajają produkty odzwierzęce, u innych sprawdzą się te pochodzenia roślinnego - co pokazać mają dogłębne testy, ukazujące preferencje naszego organizmu.