Amy przez długi czas miała wrażenie, że zbyt różni się od swoich najbliższych. Praktycznie wszyscy poza nią uprawiali jakiś sport, którym bardzo się pasjonowali. Przez wiele lat dziewczyna wyrzucała sobie, że sama nie zainteresowała się żadną formą aktywności fizycznej. Wszystko zmieniło się, kiedy jej partner zaproponował, aby spróbowała ćwiczeń siłowych.
Amy początkowo bardzo sceptycznie podchodziła do tego pomysłu. W końcu czy podnoszenie ciężarów w ogóle jest kobiecym sportem? Oczywiście, że tak! Teraz dziennikarka współpracująca ze "Stylist" wie, że przy odpowiednim dobraniu ćwiczeń oraz diecie, męska muskulatura jej nie grozi.
Dwa lata temu namówili mnie na trening siłowy. Nigdy wcześniej nie myślałam o podnoszeniu ciężarów, bo cóż, patriarchat dyktuje, że kobiety o wzroście nieco powyżej 150 centymetrów, czyli takie jak ja, po prostu nie robią tego typu rzeczy - wspomina Amy.
Podobne myślenie o ciężarach, zupełnie niepotrzebnie, ma wiele kobiet. A jeśli robimy to z głową, wyciskanie sztang może być naprawdę świetnym treningiem! Przy pomocy partnera, Beecham nabierała coraz więcej pewności siebie. Wraz z kolejnymi tygodniami zauważyła, jaką siłę zyskała. Same zajęcia były też dla kobiety świetną rozrywką.
I to mimo uprzedzeń! Nie patrzmy na to, czy dany sport jest bardziej popularny wśród kobiet czy mężczyzn. Jeśli tylko polubimy ćwiczenia - jest to zajęcie dla nas. Amy zaczynała od najlżejszych ciężarów a teraz, dwa lata po rozpoczęciu przygody z treningiem siłowym, jest w stanie wycisnąć nawet sto kilogramów! Do tego czuje się świetnie ze swoim ciałem, ma większą świadomość tego, co potrafi. Poprawiła się również kondycja - mięśnie są wyraźnie silniejsze!