"Żeby nie zwariować, przestałam wchodzić na wagę" - Ewa Wachowicz o dbaniu o sylwetkę. Jak to robi, że wygląda świetnie?

Ewa Wachowicz udowadnia, że w każdym wieku można wyglądać pięknie. Ba, figury zdobywczyni tytułu Miss Polonia w dalszym ciągu może pozazdrościć niejedna młodsza koleżanka. W jaki sposób dziennikarka dba o formę?

Ewa Wachowicz w szczerej rozmowie z "Faktem" opowiedziała, w jaki sposób dba o formę. Dziennikarka ma na to wyjątkowo prostą i, jak się okazuje, niezawodną metodę. Mimo że nie kontroluje swojej wagi, nie ma zupełnie takiej potrzeby. Dzięki odpowiedniej organizacji i systematyczności w wykonywaniu treningu wie, że z jej wagą jest wszystko w porządku.

Zobacz wideo Ewa Wachowicz intensywnie trenuje na siłowni

Ewa Wachowicz ma wyjątkowo prosty sposób na zadbaną sylwetkę

Przed wybuchem pandemii panią Ewę można było od czasu do czasu spotkać na siłowni, gdzie dzielnie pokonywała kolejne treningi. Jednak przez ostatni okres jej sposoby na zadbanie o siebie uległy, z oczywistych przyczyn, zmianie.

Żeby nie zwariować, przestałam wchodzić na wagę. Nawet jeśli pracuję na planie swoich programów to codziennie staram się przejść co najmniej pięć kilometrów. Po to, by rozchodzić to, co zjadłam - mówi Ewa Wachowicz.

Dziennikarka dodaje jednak, że aby widzieć efekty trzeba pamiętać o systematyczności ćwiczeń. Spacery muszą być długie i regularne. Pięć kilometrów, które dla Wachowicz to absolutne minimum, pomaga zrównoważyć ruch i spożywane kalorie.

Nie zawsze było kolorowo

Wachowicz wyznała, że nie zawsze miała tyle pewności siebie, co obecnie. Najgorzej było po rozwodzie - droga do ponownego zaufania samej sobie była długa i bolesna. 

Powody, z jakich się rozstaliśmy, kompletnie odebrały mi poczucie bezpieczeństwa, rozregulowały poczucie własnej wartości. Przechodziłam przez trudną terapię. Zaczęłam chodzić na zajęcia o sztuce oddechu z ćwiczeniami połączonymi z jogą, a także na wykłady filozoficzno-psychologiczne. Wcześniej w wielu książkach próbowałam znaleźć odpowiedź na pytanie, co się ze mną dzieje, na czym polega szczęście i dlaczego tak zarąbista przecież dziewczyna jak ja nie umie sobie życia poukładać, pogodzić się z klęską życiowego planu, w którym miejsca na dramat rozwodu nie było –  czytamy na stronie "Faktu".

Na szczęście terapie okazały się bardzo owocne, a Ewa zaraża dziś optymizmem niejedną osobę. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.