Przyjęło się, że porcja 10 tysięcy kroków dziennie pomaga w utrzymaniu zdrowej kondycji oraz prawidłowym funkcjonowaniu naszego ciała. To czas, aby się dotlenić, oderwać od codzienności i rozruszać spięte mięśnie, po kilkugodzinnej pracy. Specjaliści zwrócili uwagę, że spora część z nas wykonuje to ćwiczenie automatycznie, kompletnie nie zwracając uwagi na technikę. A wbrew pozorom... można chodzić w zły sposób.
Choć chodzenie po bieżni jest lepsze od całkowitego braku ruchu, nie zastąpi spaceru na świeżym powietrzu. Naukowcy podają prosty przykład: Japończycy odbywają praktykę tzw. leśnej kąpieli, spędzając na łonie natury kilkadziesiąt minut dziennie. Efekt? Uspokojone tętno, dotleniony organizm, ciśnienie krwi w normie, zmniejszona odczuwalność stresu. Przeprowadzone badania przez Scientific Reports wykazały, że takich efektów nie osiągniemy zostając w domu i wybierając bieżnię.
Ekspert rozmawiający z portalem "Eat This, Not That" zauważył, że ostatnio można zobaczyć mnóstwo spacerujących z lekkimi hantlami. Takie ciężarki potrafią spowodować kontuzje ramion, zwłaszcza, gdy spacer jest długi.
Liczne badania wykazały, że aby zmaksymalizować efekty spacerów dobrze jest spacerować po różnorodnym terenie. Znajdźmy szlaki w okolicy, które prowadzą przez pagórki. Zyskają na tym zwłaszcza kolana i biodra, które zupełnie inaczej pracują, gdy chodzimy po płaskim terenie.
Energiczny spacer jest jak najbardziej na plus, ale pilnujmy, aby nie wykonywać za dużych kroków. Nasze ciało układa się wtedy w nienaturalny sposób i niezwykle łatwo o późniejszą kontuzję. Eksperci zalecają swobodne, stabilne kroki, które nie sprawią zachwiania równowagi.