Dieta opracowana przez kalifornijskich naukowców ma pomóc w szybkim zrzuceniu zbędnych kilogramów. Pozbycie się zalegającej tkanki tłuszczowej w krótkim czasie powoduje, że coraz więcej osób pyta się lekarzy właśnie o tę metodę. Ze względu na dość rygorystyczne zasady, osoba chcąca wypróbować ten model ożywiania musi być stale pod opieką specjalisty. Skąd się wzięło duże zainteresowanie tą dietą?
Dieta kalifornijska obiecuje szybki spadek wagi. Jakie są jej założenia?
Przede wszystkim, przechodząc na dietę kalifornijską mocno ograniczamy kalorie. Po konsultacji z lekarzem, zmniejszamy dzienną dawkę od 500 do nawet 1000 kcal! Z tego względu niezbędny jest dokładny wywiad przeprowadzony przez specjalistę, który umiejętnie obniży dawkę kalorii, uwzględniając potrzeby naszego ciała, styl życia i inne ważne czynniki. Oprócz obniżenia kalorii, inne obowiązujące zasady to:
- unikanie "beztłuszczowych" produktów, które w rzeczywistości mają dużo cukru;
- picie soków świeżo wyciśniętych soków owocowych;
- dokładne liczenie kalorii;
- systematyczne treningi;
- wyłączenie napojów gazowanych, słodzonych, energetyków;
- trzymanie się jadłospisu, który ułoży nam dietetyk;
- po treningach dozwolone jest zjedzenie owoców;
- dokładne czytanie etykiet, aby nie dostarczyć za dużo cukru oraz tłuszczu.
Amerykańscy specjaliści pokazują, że można dać organizmowi zastrzyk energii, jednocześnie dostarczając minimalną dawkę kalorii. Furorę robi kilkuskładnikowa sałatka, która zawiera jedynie 22 kcal! Przygotujemy ją z:
- pęczka rzodkiewek;
- startego świeżego imbiru;
- octu jabłkowego;
- soli do smaku;
- odrobiny słodzika.
Dieta z pewnością nie będzie odpowiednia dla każdego, właśnie ze względu na rygorystyczne ograniczanie kalorii. Na pewno nie nadaje się dla osób zabieganych - wymaga uważnego przygotowywania potraw i liczenia kalorii, co wymaga poświęcenia większej ilości czasu.
