Simon Cowell zrezygnował z weganizmu. Miał ku temu poważne powody. Teraz "przytył i wygląda zdrowiej"

Simon Cowell ze względów zdrowotnych był zmuszony porzucić restrykcyjne menu diety wegańskiej i włączyć do menu więcej białka. Osłabiony po poważnym wypadku prezener pomału wraca do zdrowia.

Wierni fani brytyjskiej edycji "Mam Talent" z pewnością pamiętają, jak bardzo przez ostatnie lata zmienił się Simon Cowell. Prowadzący show przez wiele lat zmagał się ze zbędnymi kilogramami. Łowca talentów wziął się za siebie, gdy uwagę na temat jego wyglądu zwrócił mu... pięcioletni syn! Simonowi w przemianie pomogła dieta wegańska, dzięki której schudł ponad 10 kilogramów. Niestety, z powodu ostatnich wydarzeń Cowell był zmuszony zaprzestania służącej mu diety.

Zobacz wideo Jessica Mercedes przechodzi na dietę Adele

Simon Cowell uległ poważnemu wypadkowi

Jedna z rodzinnych rowerowych wycieczek dla Simona skończyła się wyjątkowo niefortunnie. Juror "X-Factora" złamał kręgosłup w kilku miejscach. Prezenter przeszedł aż sześciogodzinną operację. Po tak poważnym zabiegu właściwa regeneracja jest kluczowa przy powrocie do zdrowia. Choć Cowell czuje się już znacznie lepiej musiał wprowadzić w życie kilka zmian. Jedną z nich była zmiana jadłospisu, którego dzielnie się trzymał przez ostatnie lata.

Simon Cowell zrezygnował z weganizmu

Po wypadku Simon schudł i popadł z sił. Aby jak najszybciej się zregenerować i przybrać na wadze postanowił włączyć do diety więcej źródeł pełnowartościowego i łatwo przyswajalnego białka. Jak twierdzi osoba z otoczenia Cowella, efekty są widoczne gołym okiem.

Rozmawiałem z nim w zeszłym tygodniu i brzmiał o wiele lepiej. Przytył i wygląda zdrowiej. Powiedział, że musi zacząć jeść białko, wapń i na razie przerwać dietę wegańską, aby odbudować siły - zdradził informator dla "The Sun".

Najważniejszy w tym momencie jest szybki powrót do zdrowia, a Simonowi najwyraźniej brakowało konkretnych witamin i minerałów, które są szybciej przyswajane, gdy dostarczamy je z produktami pochodzenia zwierzęcego. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.