SIBO, czyli zespół rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego jest przyczyną konieczności zmiany wielu codziennych nawyków. O objawach oraz radzeniu sobie ze wszystkimi przypadłościami związanymi z tym schorzeniem wiele opowiada Kasia Dziurska, która sama zmierzyła się z diagnozą. Trenerka otwarcie pokazuje, jak wygląda życie z SIBO oraz jak walczyć z jego objawami.
Na InstaStories gwiazdy fitnessu pojawiło się mnóstwo pytań i cennych odpowiedzi, które mogą pomóc wielu osobom w prawidłowym obchodzeniu się z tym podstępnym schorzeniem. Z materiału udostępnionego i skomentowanego przez Kasię wybrałyśmy kilka najciekawszych zagadnień.
Dziurska bazując na własnych doświadczeniach potwierdza obawy fanki. Objawy towarzyszące SIBO nasilają się w wyniku stresu.
Stres jest najgorszy. Ogromny stres kilka lat temu miał swój udział w tym, że dziś zmagam się z SIBO. Aktualnie, po bardzo długim czasie spokoju, był chwilowy nawrót z tego względu, że miałam ostatnio właśnie sporo stresu - dodaje trenerka.
Kasia zaczyna od tego, że na początku leczenia dała swojemu organizmowi odpocząć. Po pewnym czasie poświęconym na antybiotykoterapię i wprowadzenie diety Dziurska zaczęła wykonywać trening siłowy maksymalnie trzy razy w tygodniu. Tak też wygląda jej ćwiczeniowa rutyna obecnie - nie wprowadza bardzo wymagających elementów.
Trenerka podkreśla, że jej zdaniem prawidłowe nawyki żywieniowe są równie ważne, a nawet bardziej istotne, niż leczenie farmakologiczne.
Wiem, co mówię, bo pierwszy raz, jak podchodziłam do leczenia to stosowałam sam antybiotyk, nie zmieniając nic w diecie i objawy po odstawieniu leków wróciły bardzo szybko. Za drugim podejściem połączyłam już leki z dietą FODMAP - zdradza Dziruska na InstaStories.
Obecnie Kasia powoli i stopniowo wprowadza różne produkty do diety, raz w tygodniu pozwala sobie na cheat meala i jakiś deser, ale cały czas pilnuje, aby nie rzucać się na jedzenie - wie, na co może sobie pozwolić, a co jej szkodzi. Jednak, co podkreśla, podczas intensywnego leczenia i ścisłej diety low FODMAP nie było mowy o podjadaniu. Chociaż, co ciekawe, podczas antybiotyku był wyznaczony czas, gdy należało zjeść coś niedozwolonego, w celu aktywacji bakterii, które dieta miała zniszczyć. Wszelkie wątpliwości po diagnozie powinna nam rozwiać konsultacja z odpowiednim lekarzem.