Ciałopozytywna aktywistka odniosła się do poniżającego nagrania. "Doświadczyłam najgorszego body shamingu i przemocy"

W mediach coraz więcej mówi się o body shamingu i fat shamingu. Zjawiska te polegają na poniżaniu lub dyskryminowaniu ludzi ze względu na ich wygląd. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że najbardziej dostaje się tym wykraczającym poza obecnie panujące kanony piękna.

Z krytyką bardzo często spotykają się osoby plus size, które nie mają łatwego życia w świecie pozbawionym szacunku do drugiego człowieka. Choć same często akceptują swoje ciało i czują się z nim dobrze, spotykają się z przykrymi sytuacjami ze strony obcych im ludzi.

Zobacz wideo

Co ciekawe, wszechwiedzący krytycy często tłumaczą, że uprawiają fat shaming z troski. Nadprogramowe kilogramy traktują bowiem jako przejaw obżarstwa i prostą drogę do wielu chorób, jak nie chorobę samą w sobie.

Ciałopozytywna aktywistka udostępniła wideo, które dostała od hejtera

Sandra Ploszke to autorka profilu na Instagramie „Poza kanonem”, gdzie regularnie publikuje treści traktujące o ciałopozytywności i rozmawia o zdrowej relacji z własnym ciałem. Działalność dziewczyny ma wielu zwolenników, jednak aktywistka musi mierzyć się także z nieprzychylnymi komentarzami.

Niedawno jeden z obserwatorów postanowił wylać swoją nieuzasadnioną nienawiść, przesyłając Sandrze "motywujący" filmik. Na nagraniu widzimy mężczyznę jedzącego fast food. Resztki, które mu zostały, wyrzucił na ziemię, sugerując, że to właśnie ona powinna je zjeść, gdyż "widać, że lubi".

Słuchaj, jest sprawa. Ty ogólnie widać, że lubisz sobie zjeść. To masz, pobiegnij po to – słyszymy.
 

Jak przyznała instagramerka, była to najgorsza rzecz, z którą przyszło jej się zmierzyć w całej ciałopozytywnej karierze.

Doświadczyłam w piątek chyba najgorszego body shamingu i przemocy jakiekolwiek mnie spotkały w życiu. Dostaję prawie codziennie dużo hejtu na temat mojej figury i próbuję na to nie reagować, lecz to, co zobaczyłam kilka dni temu... Totalnie nie wiedziałam, co powiedzieć, jak zareagować. Zrobiło mi się przykro – tłumaczy aktywistka.

Niestety, takie traktowanie dla niektórych osób nadal nie jest niczym nadzwyczajnym. Hejterom daleko jeszcze do zrozumienia, że cudze ciało nie jest ich sprawą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.