Dieta paradoksu roślin została po raz pierwszy opisana w książce „Paradoks roślin: ukryte niebezpieczeństwa w zdrowej żywności powodującej choroby i przyrost masy ciała” Stevena Gundry, lekarza specjalizującego się w kardiochirurgii. Głównym założeniem jest to, że należy unikać lektyn.
Lektyny to białka występujące w wielu produktach spożywczych, ale przede wszystkim w roślinach strączkowych, zbożach, niektórych orzechach i warzywach psiankowatych, takich jak pomidory, bakłażany, ziemniaki, dynie i ogórki. W diecie paradoksu roślin chodzi więc o to, by tych produktów unikać.
Według dr Gundry, wytwarzane przez rośliny lektyny są toksynami i nie należy ich spożywać z powodu wielu komplikacji, które mogą powodować, w tym zapalenia, uszkodzenia jelit czy przyrost masy ciała. Niektórzy twierdzą, że lektyny mogą przyczyniać się do rozwoju chorób autoimmunologicznych. Zwolennicy diety paradoksu roślin twierdzą, że wszystkie rośliny zawierające lektyny są szkodliwe. Warto jednak pamiętać, że pokarmy te są bogate w błonnik, białko, witaminy, minerały i przeciwutleniacze.
Dieta paradoksu roślin polega na unikaniu produktów zawierających lektynę. Na diecie bezlektynowej śmiało możemy spożywać mięso, bataty, zielone warzywa liściaste, brokuły, brukselkę, szparagi, czosnek, cebulę, seler, grzyby, awokado oraz oliwę z oliwek.
Podczas stosowania tej diety należy unikać produktów spożywczych, takich jak: fasola, groch, soczewica, orzeszki ziemne, bakłażan, papryka, ziemniaki, pomidory, owoce, ziarna (dozwolona jest biała mąka). Zaleca się także całkowite wyeliminowanie kukurydzy i mięsa zwierząt żywionych kukurydzą.