Czy szybki trening ma w ogóle sens? Część z nas jest tak zabiegana w ciągu dnia, że wydzielenie nawet pół godziny czasu wolnego graniczy z cudem. Ostatnio modne stały się szybkie 5-minutowe treningi, podczas których bez przerwy wykonujemy pięć ćwiczeń, każde przez minutę, bez żadnej przerwy. Co dało dwutygodniowe wyzwanie z takim planem?
Poniższy plan zawiera dobrze znane ćwiczenia. Za sukcesem tego treningu stoi technika jego wykonania. Sekret polega na tym, aby przez pięć minut nie zrobić przerwy między kolejnymi powtórzeniami. Na każde ćwiczenie poświęcamy minutę.
Przez 60 sekund postaraj się ich wykonać jak najwięcej, w jak najszybszym tempie. W tym czasie można spalić nawet do 50 kalorii. Nasze tętno przyspieszy, a mięśnie rozgrzeją się przed kolejnymi, bardziej wymagającymi pozycjami.
Podczas minutowej deski miejmy na uwadze kilka rzeczy. Po pierwsze, łokcie powinny znaleźć się bezpośrednio pod ramionami. Po drugie, nie rozstawiamy stóp szerzej, niż szerokość bioder. Plecy trzymamy w linii prostej, starając się nie unosić pośladków wyżej, niż linia tułowia. Pierwszy raz wytrzymanie 60 sekund może nie być takie proste, dlatego kontroluj swoje możliwości. Następnym razem pójdzie dużo lepiej - mięśnie staną się bardziej wytrzymałe na ten rodzaj ruchu.
To proste ćwiczenie, które pamięta czasy rozgrzewki w szkole, a może przynieść naprawdę zaskakujące rezultaty. Już po pierwszej minucie czujemy, że nogi i pośladki są bardziej napięte. Przez przyjęte 60 sekund staramy się zrobić jak najwięcej pełnych powtórzeń.
Jeśli nigdy wcześniej nie zetknęłaś się z tym ćwiczeniem, pod tym linkiem masz dokładną instrukcję jego wykonania. Już po minucie mamy wrażenie, że nasze ciało jest wzmocnione i dostało porządną dawkę cardio.
Minuta z tym ćwiczeniem może dać nieźle popalić - prawie dosłownie. W trakcie ćwiczenia spalamy dużo kalorii, na co pracuje całe ciało. Brupees angażują zarówno nogi, ręce, jak i brzuch, plecy oraz ramiona. Rób ćwiczenie przez 60 sekund zachowując swoje tempo.
Pierwszą zauważalną zmianą jest zdecydowanie większa wytrzymałość organizmu. Jeśli na początku minutowy plank wydawał się wiecznością, po dwóch tygodniach nawet nie zauważamy, kiedy ta minuta ucieka. Ciało wygląda smuklej, a zalegające boczki są zdecydowanie mniej widoczne. Choć pierwsze kilka dni były prawdziwą walką, po tygodniu każdy kolejny trening dostarczał więcej energii. Taki trening to świetna opcja dla osób, które chcą zacząć pracować nad sylwetką, rozpoczynając przygodę od ćwiczeń w domu, na które nie trzeba poświęcać wiele czasu.