Natalia Szymaniec ma za sobą spektakularną metamorfozę. W najnowszym poście gwiazdy kanału "Szparagi" pojawiło się porównanie jej aktualnej sylwetki z tą sprzed przemiany. Efekt robi niemałe wrażenie. Utrata kilogramów nie byłaby jednak możliwa, gdyby Natalia nie skorzystała z pomocy lekarza. Okazało się bowiem, że przybieranie na wadze związane było z jej chorobą. Aby waga Natalii zaczęła spadać, należało wdrożyć odpowiednie leczenie. To właśnie leki w połączeniu z dietą i treningami sprawiły, iż gwiazda kanału Szparagi jest teraz lżejsza aż o 35 kilogramów.
W obszernym wpisie na Instagramie nakreśliła obserwatorom historię swojej przemiany. Jak sama przyznała, minęło trochę czasu, zanim znalazła właściwą dla siebie drogę. Wokalistka zwróciła także uwagę na niewłaściwy odbiór większej wagi przez otoczenie.
Wstydziłam się tego, wolałam udawać, że tamtej Natalii nigdy nie było. Teraz wiem, że należy walczyć z przekonaniem, że jest się grubym tylko i wyłącznie od za dużych ilości jedzenia. Przez ostatnie dwa lata obserwowałam w komentarzach brak sympatii do mnie dlatego, że ważyłam więcej. W przekonaniu ludzi byłam leniwa. Zaczęłam ćwiczyć, miałam dietę pudełkową, byłam pod opieką lekarzy, niestety cały czas tyłam. Czułam się źle, szybko się męczyłam, bolały mnie plecy, miałam migreny, często chorowałam. Przestałam chcieć wychodzić do ludzi, tylko że przez charakter naszej pracy musiałam to robić, więc zamykałam się w sobie. Wolałam nie zwracać na siebie uwagi. Żyłam w przekonaniu, że wszyscy postrzegają mnie tylko przez pryzmat mojej tuszy. Zaczęłam wierzyć, że po prostu taką mam naturę i zawsze będę tak wyglądać - wytłumaczyła Natalia.
W dalszej części wpisu wokalistka poruszyła kwestię zaburzeń hormonalnych, które nie tylko powodowały gromadzenie się kilogramów, ale też uprzykrzały życie na innych płaszczyznach. Wyjaśniła, jak duże znaczenie w jej przemianie miało oddanie się w ręce specjalisty. Jednocześnie bohaterka duetu "Szparagi" zaapelowała do obserwatorów, żeby w podobnych sytuacjach nie próbowali działać na własną rękę.
W lipcu 2019 trafiłam do lekarza, który podszedł do mnie holistycznie. Znalazł problemy o podłożu hormonalnym, przepisał leki i dieteę. To był ciężki rok. Pełen wyrzeczeń, huśtawek nastrojów, walki z samą sobą. Dzisiaj ważę 35 kg mniej, nadal stosuje dietę ograniczającą spożycie węgli, biorę leki i ćwiczę. Czuje się o wiele lepiej, mam energię, lepszy nastrój, nie jestem aż tak nerwowa, a mój wiek metaboliczny to 15 lat. Proszę Was, żebyście nie podejmowali żadnych kroków samodzielnie. Taka dieta wymaga opieki lekarza. Dzielę się tym, bo sporo osób pisze do mnie z takimi problemami - czytamy pod postem.
Swój wpis Natalia Szymaniec zakończyła motywującymi słowami.
Każde ciało jest piękne, bez względu na rozmiar, najważniejsze jest to jak Wy się czujecie sami ze sobą. Dbajcie o siebie, traktujcie ciało z szacunkiem, postępujcie według własnego sumienia, nie popełniajcie mojego błędu i nie uzależniajcie swojego samopoczucia od opinii innych. I tak nie macie na to wpływu. Chwilę mi zajęło uświadomienie sobie, że robię to tylko dla siebie.
W pełni zgadzamy się z Natalią i gratulujemy metamorfozy.