Karolina Pisarek odważyła się opowiedzieć fanom na Instagramie o ostatnich problemach wywołanych chorą tarczycą. Niedoczynność może mieć wiele nieprzyjemnych objawów, a zaliczają się do nich m.in. nadmierne gromadzenie wody w organizmie, tycie mimo zdrowej diety i treningów oraz szalejące hormony. Karolina nie wiedziała, w jaki sposób walczyć ze skutkami ubocznymi choroby, które utrudniały jej życie. Z tego względu zdecydowała się na innowacyjną metodę.
Modelka podkreśla, że odpowiednia waga i wymiary są niezwykle ważne w jej pracy. Przy takim tempie życia, jakie ostatnio prowadzi celebrytka, nie zawsze jest czas na intensywne codzienne treningi, które pomagają walczyć z problemem nadmiernego gromadzenia się tłuszczu. Pisarek poszła więc w ślady Sandry Kubickiej, decydując się na ten sam zabieg, choć z innych względów.
Apeluję do osób, które zmagają się z niedoczynnością tarczycy. Przyznam się, że ostatnio moje hormony zaczęły strasznie wariować. Nie wiem, co się dzieje. Co prawda dużo pracuję, jestem na planie od rana do nocy. Nie mam czasu na siłownię, ale staram się zdrowo odżywiać. Jak widać, z jednego dnia na drugi, przez jedną noc potrafię "przytyć" pięć kilo - wyznała modelka na InstaStories.
To właśnie dlatego Karolina zdecydowała się na zabieg.
Modelka zdradziła, ile trwa taka terapia pozbywania się nadprogramowego tłuszczu. Aby uzyskać najlepsze efekty, potrzebujemy od kilku do kilkunastu tygodni.
Jest to zabieg nieinwazyjny, który poprzez zamrożenie tkanki tłuszczowej, pomaga nam się jej pozbyć w ciągu od czterech tygodni do trzech miesięcy - powiedziała Karolina.
Jak dokładnie wygląda sam zabieg? Zamrażanie tkanki tłuszczowej, czyli inaczej kriolipolizię zaliczamy do zabiegów wyszczuplających.
Aplikator próżniowy zasysa do komory zawierającej płytki chłodzące fałdę skóry razem z tkankę tłuszczową. W tym momencie następuje najważniejszy moment zabiegu: z tłuszczu pobierane jest ciepło. Rozpoczyna się obumarcie komórek tłuszczowych, a następnie ich rozpuszczenie - tłumaczy "Poradnik Zdrowie".
Temperatura wewnątrz aplikatora waha się między -10 a +5 stopniami Celsjusza; wszystko zależy od ilości nadprogramowego tłuszczu. Im z większą otyłością walczy pacjent, tym niższa będzie temperatura aplikatora.