Ćwiczenia w domu nabrały rozmachu przez panującą pandemię koronawirusa. Warto zwrócić uwagę, które treningi mogą nam pomóc szybko osiągnąć wymarzoną sylwetkę. Pamiętajmy jednak, aby po bardziej intensywne ćwiczenia nie sięgać za często. Dlaczego trening HIIT należy do tej grupy?
HIIT, czyli trening interwałowy o wysokiej częstotliwości, niesamowicie męczy i poprawia naszą kondycję, a także wzmacnia mięśnie. Jednak jak zgodnie twierdzą eksperci, którzy wypowiedzieli się dla magazynu "Stylist", należy uważać z częstotliwością takich zajęć. Optymalnym czasem przeznaczonym na ten trening to 20-30 minut tygodniowo, co możemy rozbić na kilka serii. Nawet jeśli nie cierpimy na choroby serca czy problemy ze stawami, taka dawka tego rodzaju ćwiczeń to naprawdę dużo.
Podczas domowej izolacji bardzo wiele osób myśli o tym, by wykonywać trening HIIT jak najczęściej, niestety nie zdając sobie sprawy, że jest to niebezpieczne dla naszych postępów w budowaniu sylwetki, a także dla zdrowia
- podkreśla trenerka Alice Miller.
HIIT nie powinien być codziennym elementem naszego ćwiczeniowego harmonogramu, ponieważ w ten sposób narażamy ciało na duży wysiłek, przez co uwalniamy zbyt wiele kortyzolu. Substancja ta wydziela się podczas intensywnej pracy ciała, ale w nadmiarze może prowadzić do zmęczenia, bólu stawów, a także zaburzeń nastroju. Nadmierny wysiłek prowadzi też do problemów ze snem. Dlatego tak ważne jest zachowanie umiaru oraz właściwa potreningowa regeneracja. HIIT może nam bardzo pomóc przy wzmacnianiu kondycji i budowaniu mięśni, lecz, jak do wszystkiego, należy do niego podchodzić z umiarem.