Maria Prokop nie wyobraża sobie w tej chwili życia bez ulubionych treningów. Żona Marcina Prokopa wyznała ostatnio na Instagramie, że przez chwilę nieuwagi podczas ćwiczeń nadwyrężyła przepuklinę. Mimo frustracji i dwutygodniowej przerwy w praktyce, Maria podkreśla, aby uważnie przyglądać się swoim treningom i czasem powiedzieć stop.
Regularna aktywność fizyczna powinna być stałym elementem naszego życia. Ważne jest, aby dobierać ćwiczenia do naszych możliwości. Efektywny trening nie polega jedynie na wzmocnieniu kondycji i wyrzeźbieniu mięśni. Cały czas pamiętajmy o tym, aby zachować równowagę. Wiecznie obolałe mięśnie i zajęcia po których dosłownie nie możemy się ruszyć wcale nie muszą być dobre dla naszego ciała, o czym przekonała się Maria Prokop:
Moja przepuklina powiedziała stop. Coś na zajęciach pilatesu jej się nie spodobało i postanowiła dać o sobie znać. Byłam pewna, że ona (mowa jest o mojej dyskopatii oczywiście) weszła w fazę letniej hibernacji, że ją tak doskonale rozgryzłam i świetnie się z nią obchodzę... Wyszło na to, że łatwo dała się wybudzić. Jedna chwila nieuwagi i w momencie, kiedy moje wielkiego ego zaczęło się cieszyć swoimi fantastycznymi postępami po raz kolejny usadziła mnie do medytacji, kontemplacji i oddechu
- wyznała żona prezentera. Przez problemy z nadwyrężonym ciałem Maria ma już dwutygodniową przerwę w bardziej zaawansowanych ćwiczeniach. Jednak jak sama przyznaje, choć nie może doczekać się powrotu do treningów w normalnym tempie, zapamięta tę lekcję. Ćwiczmy z umiarem - jeśli ciało domaga się wypoczynku, zróbmy kilka dni przerwy i postawmy na zdrową regenerację.