Aleksandra Krawczyk postanowiła podjąć się wyzwania przebiegnięcia 18 maja 65 kilometrów. Z walki wyszła zwycięsko, o czym poinformowała na swoich portalach społecznościowych. Bieg nie tylko miał pozwolić zmierzyć się ze swoją kondycją, lecz także posiadał symboliczne znaczenie.
Aleksandra Krawczyk ukończyła trasę o długości 65 kilometrów
Jak dowiadujemy się z artykułu na portalu Triathlon Life, Aleksandra zadebiutowała w 2014 roku, biorąc udział w triathlonie w Brodnicy. Od tamtej pory sport stał się nieodłącznym elementem jej życia. Przez panującą pandemię koronawirusa i liczne zasady, których wszyscy musieliśmy przestrzegać, rodzinna restauracja Krawczyk musiała zostać zamknięta na 65 dni. Stąd wziął się pomysł Aleksandry - jej trasa wynosiła 65 kilometrów. 18 maja również nie jest przypadkowy - to data pierwszego etapu odmrażania polskiej gospodarki i branży gastronomicznej. W ten symboliczny sposób triathlonistka chciała pokazać swoje wsparcie dla rodzinnego biznesu. 5 godzin 47 minut i 48 sekund później z uśmiechem na ustach Krawczyk poinformowała o ukończeniu biegu.
Sport odpowiedzią na radzenie sobie z obecną sytuacją
Aleksandra wyznała na swoim fanpage'u, że obecna sytuacja jest dla niej bardzo trudna. Niepewność, z którą mierzymy się wszyscy, może być niezwykle stresująca. Dla Krawczyk odskocznią od pandemii okazał się sport.
Wiem z mojego doświadczenia, że osiąganie postawionych przeze mnie szalonych sportowych celów zawsze przywracało mi wiarę w siebie i swoje możliwości, czego teraz będę najbardziej potrzebowała
- czytamy na Facebooku "Tri w kolorze blond". Dzięki regularnym ćwiczeniom triathlonistka lepiej radziła sobie ze swoim stanem psychicznym. Treningi okazały się idealnym sposobem na obecną sytuację. Gratulujemy Aleksandrze takiego wyniku i pomysłu na wyzwanie!
