Tomasz Sekielski przeszedł niezwykłą przemianę. Dziennikarz postanowił wziąć się za siebie dla rodziny oraz własnego zdrowia. Jak przyznaje w wywiadzie dla "Vivy", nie poradziłby sobie z metamorfozą, gdyby nie wsparcie żony. Małżeństwo Sekielskich pojawiło się na ostatniej okładce magazynu, któremu udzielili obszernego wywiadu.
Tomasz przyznał, że to właśnie Anna uświadomiła go, że nadprogramowe kilogramy mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Nadwaga może być przyczyną problemów zarówno zdrowia fizycznego, jak i psychicznego. Sekielski zdradził, że przy intensywnej pracy nad filmami nie dbał o zdrowie, mimo uwag żony:
Nieraz, gdy siedziałem do późna w nocy, odnajdywałem schowane słodycze i zajadałem nimi stres. Ania zawsze pilnowała, abym żył zdrowo, ale to ja sam się zaniedbałem
- powiedział dziennikarz w wywiadzie. Na szczęście w porę żona przemówiła mu do rozsądku i zachęciła do zrobienia operacji żołądka:
Próbowałam już wcześniej Tomka przekonać, aby to zrobił. Myślę, że to był ostatni dzwonek. Uświadamiałam mu, jak bardzo się boję o jego życie
- wyznała "Vivie" Anna Sekielska. Żona dziennikarza dodaje, że po operacji Tomasz jest w dużo lepszej formie nie tylko fizycznie, lecz także psychicznie. Sekielski po zabiegu je zdecydowanie mniej, choć nadal jego sylwetka nie jest idealna:
Jem jedną dziesiątą tego, co dawniej. Ale jadam wszystko. Teraz podczas wyjazdu, kiedy zjadłem cztery łyżki zupy w restauracji, właścicielka obraziła się, że mi coś nie smakowało. Popatrzyła na mnie podejrzliwie, bo jednak jestem ciągle duży. Nie kojarzę się z kimś, kto zostawia resztki na talerzu
- dodaje dziennikarz. Trzeba przyznać, że przemiana Sekielskiego robi spektakularne wrażenie. Scenarzystę trudno poznać na dawnych fotografiach.
Mateusz Borkowski opowiedział w "Przerwie na kawę" o swojej metamorfozie: