Ewa Chodakowska już od ponad 8 lat rozwija w Polsce swoją karierę.Trenerka przez ostatnie lata niemal bez przerwy pracowała na swój sukces. Teraz nie jest już tylko trenerką, ale również bizneswoman, która z powodzeniem prowadzi wszystkie swoje biznesy. Po wielu latach życia na najwyższych obrotach, Ewa postanowiła nieco zwolnić i od maja tego roku skupić się bardziej na sobie. Założony plan, trenerka wcieliła w życie wyjazdem z przyjaciółką na Bali, gdzie odpoczywa, regeneruje organizm, a także trenuje pilates i jogę.
Korzystając z czasu wolnego, trenerka postanowiła podzieliła się z obserwatorami szczerym wpisem dotyczącym jej życia oraz wielu lat pracy:
Hulaj dusza, piekła (jutra) nie ma? To nie dla mnie... Jeśli CARPE DIEM, to tylko rozsądnie z głową... Wybrałam pracę i obowiązki zamiast beztroski, zamiast szalonych imprez towarzyskich, zamiast bankietów, zamiast czerwonych dywanów. Zarwane noce, wczesne poranki, praca 7 dni w tygodniu... Stres, tak! Stres też! Było warto! Jeśli dziś pracujesz w pocie czoła, znając swój kierunek, mając pomysł na siebie, świadomie dokonując wyboru. Jeśli rezygnujesz często z chwilowych przyjemności na rzecz pasji, na rzecz jutra, na rzecz zabezpieczenia swojej sytuacji na przyszłość w imię NIEZALEŻNOŚCI. Otrzyj pot z czoła... Zmęczenie mija, satysfakcja zostaje! UCZUCIE NIEZALEŻNOŚCI JEST BEZCENNE I WARTE KAŻDEGO WYSIŁKU! CZAS I TAK UPŁYNIE - ZRÓB Z NIEGO POŻYTEK! - napisała Ewa Chodakowska na swoim Instagramie.
Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy, w których fanki podziwiają Ewę za jej upór oraz determinację w dążeniu do celu, ale pojawiły się również takie, w których fanki apelują, by trenerka nie tłumaczyła się ze swojego życia czy statusu materialnego, gdyż sama na wszystko zapracowała:
Ewa, nie rozumiem dlaczego Ty się w ogolę tłumaczysz i usprawiedliwiasz? Jakbyś chciała żeby ludzie dali Ci przyzwolenie na pieniądze i na to jak żyjesz. Prawda jest taka, że na to zasługujesz tak samo jak każda inna osoba. Jedni pozwalają żeby pieniądze do nich przyszły, inni nie! Nie tłumacz się, enjoy! - napisała pod postem jedna z obserwatorek.